Osłabiona brakiem Łukasza Kaczmarka oraz Wojciecha Żalińskiego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dość pewnie pokonała na wyjeździe Projekt Warszawa w meczu 17. kolejki PlusLigi. Kędzierzynianie co prawda źle zaczęli mecz i przegrali pierwszą partię, jednak w trzech kolejnych to oni kontrolowali wydarzenia na boisku. – To był dla nas trochę szok, ale wzięliśmy kilka głębszych oddechów, spowolniliśmy grę i wróciliśmy do swojego poziomu jeszcze w pierwszym secie – przyznał w rozmowie ze Strefą Siatkówki libero ZAKSY Eric Shoji.
Mimo że ostatecznie wywozicie z Warszawy trzy punkty, to nie było to dla was łatwe spotkanie. Co pomogło wam przezwyciężyć słabości z pierwszej partii i pewnie wygrać trzy kolejne?
Eric Shoji: – To był bardzo ciężki mecz, ale spodziewaliśmy się tego, Projekt jest bardzo dobrą drużyną, w poprzedniej rundzie rozegraliśmy z nim pięć setów. Myślę, że po pierwszym secie po prostu powiedzieliśmy sobie, że pokonamy nasze słabości i będziemy walczyć, że to nie musi być piękna gra, tylko ważne, żebyśmy zdobywali punkty. Także my zaczęliśmy się prezentować lepiej, warszawianie nieco spuścili z tonu po pierwszej partii. To dla nas bardzo ważna wygrana biorąc pod uwagę to, że nie byliśmy w najmocniejszym składzie.
Co było powodem tak słabego początku meczu w waszym wykonaniu?
– Warszawianie rozpoczęli mecz bardzo mocną zagrywką, rozegrali kilka bardzo dobrych akcji, a my popełnialiśmy sporo błędów, które normalnie nam się nie przytrafiają. To był dla nas trochę szok, ale wzięliśmy kilka głębszych oddechów, spowolniliśmy grę i wróciliśmy do swojego poziomu jeszcze w pierwszym secie, dzięki czemu wiedzieliśmy, że możemy zawalczyć i wygrać trzy punkty.
Macie ostatnio spore problemy personalne, w każdym kolejnym meczu wypada wam któryś z graczy. Macie powody do zmartwienia przed dwoma nadchodzącymi spotkaniami, z Lokomotiwem Nowosybirsk oraz PGE Skrą Bełchatów, które też będą dla was bardzo trudne?
– Zawsze kiedy kilku zawodników jest wykluczonych z gry, to nie jest łatwe dla zespołu. Mamy jednak mocną czternastkę, gdy potrzeba, pomagają nam młodzi zawodnicy, jak rozgrywający w Pucharze Polski, także mamy mocną drużynę, która jest gotowa do walki o każdy punkt. Nawet jeśli jest ciężko, to musimy walczyć i grać. jak najlepiej potrafimy.
Nad czym musicie szczególnie popracować przed środowym meczem Ligi Mistrzów?
– Mieliśmy trochę problemów w przyjęciu, ja, Śliwa i Semen (Aleksander Śliwka oraz Kamil Semeniuk – przyp. red.) nie zawsze się rozumieliśmy. Przez długi czas szło nam bardzo dobrze, byliśmy mocni, a w tym meczu warszawianie posłali kilka trudnych zagrywek w różne strefy. Wiemy, że Lokomotiw też dysponuje mocnym serwisem i będziemy musieli być na to gotowi.
Co jest waszą największą siłą w tym momencie sezonu?
– Nasza umiejętność bycia razem w trudnych momentach. Nie zawsze było lekko, chociaż wiem, że mamy wiele wygranych po 3:0, ale inne zespoły nas gonią, grają z nami twardo i zdajemy sobie z tego sprawę. Jeśli utrzymamy nasz poziom i będziemy się trzymać razem, to wszystko będzie w porządku.
źródło: inf. własna