– Wiedzieliśmy, że świdniczanie rozegrali dobre spotkanie ze Ślepskiem Suwałki, ale pełna mobilizacja i skupienie wystarczyły, aby wygrać – powiedział po wywalczeniu awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski atakujący Warty Zawiercie Mateusz Malinowski.
Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonując pewnie na wyjeździe Polski Cukier Avię Świdnik. Podopieczni Igora Kolakovicia od początku do końca mieli ten mecz pod kontrolą. – Od samego początku dobrze zaczęliśmy. Nie daliśmy rywalom złudzeń, że możemy przegrać. Drużyna ze Świdnika pokazała już wcześniej, że potrafi postawić się przeciwnikom z PlusLigi. Ale na szczęście profesjonalnie podeszliśmy do tego meczu i odnieśliśmy zwycięstwo – powiedział Wiktor Rajsner, środkowy drużyny z Zawiercia.
Miał on możliwość pojawienia się na parkiecie, a w swoim dorobku zapisał 2 punkty. – Cieszę się, że pojawiłem się na boisku. Bardzo fajnie było wrócić na pierwszoligowe parkiety. W końcu wygrałem w Świdniku, bo wcześniej mi się to nie udało. Jestem zadowolony, że awansowaliśmy do kolejnej rundy – dodał zawodnik, dla którego obecny sezon jest debiutanckim na parkietach PlusLigi.
Odniósł się on także do atmosfery panującej w świdnickiej hali. – Ciężko było usłyszeć gwizdek. Nie mogliśmy usłyszeć się wzajemnie w kwadracie, mimo że staliśmy od siebie dwa metry. Atmosfera była bardzo fajna. W hali było bardzo głośno. Kibice dali radę, zarówno nasi, jak i ci ze Świdnika – ocenił Rajsner.
Najwięcej problemów zawiercianie mieli w drugim secie, w którym pozwolili przeciwnikom przekroczyć barierę 20 oczek. – Wiedzieliśmy, że większość zawodników zagrywa z wyskoku. Zdawaliśmy więc sobie sprawę, że mogą być mocni na zagrywce, ale jednocześnie mogą mieć problemy z przyjęciem zagrywki typu float. Tak też było. W drugim secie udało im się trochę podgonić wynik. Zrobili asa, zablokowali nas na wysokiej piłce. Mimo że tego seta wygraliśmy do 22, to i tak go kontrolowaliśmy – zaznaczył atakujący Warty Mateusz Malinowski.
Rozegrał on całe spotkanie w Świdniku, co w tym sezonie zbyt często mu się nie przydarzało. – Jestem bardzo cierpliwy. Mimo tego, że dawno nie grałem, to czułem się dobrze na boisku. Nie czułem żadnej presji, szczególnie, że graliśmy z chłopakami z niższego szczebla rozgrywkowego. Wiedzieliśmy, że rozegrali oni dobre spotkanie ze Ślepskiem, ale pełna mobilizacja i skupienie wystarczyły, aby wygrać – zakończył ofensywny zawodnik ekipy z Zawiercia.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie - YouTube, opr. własne