– Czuję się bardzo fajnie. Poza tym meczem pucharowym z Gwardią to była tak naprawdę pierwsza okazja, żeby pojawić się na parkiecie w troszeczkę dłuższym wymiarze. Szkoda, że nie udało się pograć dłużej i nie udało się wygrać trzeciego seta. Trochę nam odjechali w końcówce i zabrakło nam zimnej krwi oraz mądrej gry w ataku – powiedział po meczu z Jastrzębskim Węglem atakujący LUK Lublin Szymon Romać.
Romać zmienił w ciągu meczu słabiej spisującego się Bartosza Filipiaka. – Wchodziłem na parkiet, żeby poderwać zespół do gry i dać trochę pozytywnej atmosfery. W pierwszych dwóch setach tego brakowało. Bez pozytywnych wibracji ciężko gra się z takim zespołem, który jest poukładany i gra mądrze oraz konsekwentnie.
Pod nieobecność Wojciecha Włodarczyka swoją szansę gry dostał Mateusz Jóźwik. – Poza pierwszym setem jestem zadowolony ze swojego występu. Cała otoczka dla debiutanta w PlusLidze nie jest łatwa, ale uważam, że mecz z mistrzem Polski ma to do siebie, że gra się bez presji i mogłem podjąć ryzyko.
Debiutant po meczu zdradził, co wywarło na nim największe wrażenie. – Najbardziej zaskoczyła mnie konsekwencja gry u rywala. Wielki ukłon dla Bena Toniuttiego. Nie bez przyczyny wygrał w siatkówce, to co wygrał. Tak samo Tomek Fornal – to klasy światowej zawodnicy. Dały nam się we znaki ich konsekwencja, mądrość gry i dyscyplina.
źródło: LUK Lublin TV, opr. własne