Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zwycięstwem 3:0 zainaugurowali 2022 rok. W 14. kolejce PlusLigi podopieczni Andrei Gardiniego pokonali LUK Lublin, choć w trzecim secie mieli swoje problemy i dopiero w końcówce mistrzowie Polski odskoczyli. – Ten trzeci set pozostawił w nas takie uczucie, że było ciężko. Rywale grali dobrze, solidnie przyjmowali. Nawet mocne serwisy Jurka Gladyra rywale przyjmowali w punkt i stawiali opór. Na szczęście jesteśmy na tyle dobrym zespołem, że nie daliśmy się złamać – powiedział po meczu libero jastrzębian Jakub Popiwczak.
W pierwszym secie siatkarze z Jastrzębia-Zdroju szybko narzucili rywalom z Lublina swój styl gry i pewnie triumfowali. W dwóch kolejnych partiach LUK Lublin stawiał już większy opór, a w trzeciej części meczu długo trwała walka punkt za punkt.
– Wydaje się, że wygraliśmy gładko, ale szczególnie ten trzeci set pozostawił w nas takie uczucie, że było ciężko. Rywale grali dobrze, solidnie przyjmowali. Nawet mocne serwisy Jurka Gladyra rywale przyjmowali w punkt i stawiali opór. Na szczęście jesteśmy na tyle dobrym zespołem, że nie daliśmy się złamać – mówił Jakub Popiwczak, który nawiązał także do najbardziej wyrównanej trzeciej partii. – Cały czas kontynuowaliśmy grę punkt za punkt, aż w końcu przyszedł moment, w którym udało nam się zdobyć oczka przy własnej zagrywce. LUK Lublin ponownie jednak pokazał, że nie kładzie się przed nikim w tym sezonie – chwalił beniaminka libero mistrzów Polski.
Momentami jednym z mankamentów LUK Lublin było przyjęcie, w którym goście popełnili trzy błędy, samemu nie zdobywając żadnego asa serwisowego, choć zdarzały im się potężne zagrywki. Z nimi – raz lepiej, raz gorzej, ale raczej radzili sobie przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. – Często tak jest, że te niżej notowane zespoły walcząc z górą tabeli muszą ryzykować zagrywką i tak było też w tym meczu. Mateusz Jóźwik i Bartek Filipiak kilka razy weszli w pole serwisowe i uderzali po 120 km/h. Taka jest nasza rola, żeby sobie radzić ze wszystkimi zagrywkami, także z tymi trudniejszymi – podsumował Jakub Popiwczak i optymistycznie skwitował spotkanie: – Ja jestem zadowolony, że trzy punkty zostają w Jastrzębiu i to jest najważniejsze – zakończył libero Jastrzębskiego Węgla. On i jego zespół nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo już w sobotę zmierzy się w kolejnej rundzie PlusLigi i na wyjeździe zagra ze Stalą Nysa.
źródło: inf. własna