– Mimo że BAS jest ostatni w tabeli, to ma spory potencjał. Na szczęście zrealizowałyśmy wszystkie założenia taktyczne i zgarnęłyśmy pełną pulę punktów – powiedziała po wygranej w Białymstoku siatkarka Stali Mielec Paulina Stroiwąs.
Siatkarki Stali Mielec wywiązały się z roli faworyta w Białymstoku, gdzie rozbiły miejscowy BAS 3:0. – Przyjechałyśmy do Białegostoku po trzy punkty, ale też wiedziałyśmy, że będzie to ciężki mecz. Mimo że BAS jest ostatni w tabeli, to ma spory potencjał. Na szczęście zrealizowałyśmy wszystkie założenia taktyczne i zgarnęłyśmy pełną pulę punktów – powiedziała Paulina Stroiwąs.
Nie ma co ukrywać, że Stal, obok drużyny z Tarnowa, jest głównym pretendentem do walki o awans do TAURON Ligi. Na razie jednak mielczanki nie chcą wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Zdają sobie bowiem sprawę, że jeszcze sporo grania przed nimi. – Do awansu jeszcze daleka droga. Przed nami jeszcze druga runda i faza play-off, w której wiele się może wydarzyć. Druga runda na pewno będzie trudniejsza, bo zespoły się zgrały. Będą się działy jeszcze różne rzeczy, więc musimy się skupić i dalej ciężko pracować – dodała MVP spotkania w Białymstoku.
W odmiennych nastrojach są białostoczanki, które próbowały walczyć, ale były wyraźnie słabsze od faworytek. W żadnym secie nie dobrnęły nawet do granicy 20 punktów. – Trzeci set był do wyszarpania rywalkom, ale nam się to nie udało. To nie było tak, że z góry założyłyśmy, że przegramy. Miałyśmy nadzieję na dobry wynik. Walczyłyśmy, ale się nie udało – stwierdziła libero beniaminka Katarzyna Lichodziejewska.
Rok zakończył on nie tylko porażką, ale także ostatnim miejscem w tabeli. – Sezon zaczęliśmy dobrze. Rozegraliśmy fajne cztery mecze. Wygraliśmy z zespołem ze stolicy, urywaliśmy sety teoretycznie lepszym drużynom. Od spotkania z zespołem z Wieliczki posypała nam się cała gra. Mieliśmy je pod kontrolą, ale nie potrafiłyśmy dociągnąć do końca pozytywnego wyniku. Cieszy przełamanie w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie odwróciliśmy wynik z 0:2 na 3:2 – podsumował Sebastian Grzegorek, trener BAS-u Białystok.
Wciąż wierzy on, że druga runda będzie lepsza w wykonaniu jego podopiecznych, co przełoży się na utrzymanie się na tym szczeblu rozgrywkowym. – Te dziewczyny uczą się z meczu na mecz. Dla większości z nich jest to pierwszy sezon w I lidze. Cały czas się jej uczą. Liczymy, że się w niej utrzymamy – zakończył Grzegorek.
źródło: Polskie Radio Białystok