W meczu kończącym 11. kolejkę PlusLigi Warta Zawiercie podejmowała we własnej hali Skrę Bełchatów. Początek spotkania ułożył się po myśli gospodarzy, którzy wykorzystali nieskuteczność i błędy rywali. Po zmianie stron Warta całkowicie jednak stanęła, a Skra wzniosła się na wyżyny, wygrywając 25:10. Miejscowi udowodnili, że poprzednia partia była tylko wypadkiem przy pracy, grali dobrze i triumfowali 25:18. Czwarty set był niezwykle zacięty, zwłaszcza w końcówce trwała prawdziwa walka na noże. Aluron miał szansę, by wygrać mecz 3:1, jednak Skra doprowadziła do tie-breaka. W decydującej odsłonie gra toczyła się punkt za punkt, nie brakowało widowiskowych akcji. Po końcowym gwizdku więcej powodów do radości mieli zawiercianie (26:24).
Spotkanie rozpoczęło się od mocnych ciosów z obu stron siatki (4:4), jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli bełchatowianie, zawdzięczając to potężnej zagrywce Mateusza Bieńka (8:6). To on pewnie punktował również ze środka (12:9), ale szybko miejscowi odrobili swoje straty i po wygraniu długiej akcji był remis 12:12. Ponownie rozpętała się walka, w której nikt nie zamierzał odpuszczać (17:17). Dopiero w końcówce z podwójnym blokiem nie poradził sobie Aleksandar Atanasijević, a asa serwisowego dołożył Miguel Tavares (22:19). Po błędzie PGE Skry piłkę setową mieli gospodarze (24:19) i choć przyjezdni się bronili (21:24), to zawiercianie przypieczętowali wygraną w tej odsłonie atakiem Urosa Kovecvicia.
Początek drugiego seta należał całkowicie do ekipy prowadzonej przez Slobodana Kovaca (7:3). W kolejnej fazie seta zawiercianie mieli ogromne problemy ze skończeniem swojej akcji, albo nadziewali się na blok bełchatowian, albo uderzali w aut. Swoje kontry wykorzystywali natomiast przyjezdni i odskoczyli na 14:4. Na boisku niewiele się zmieniało, cały czas dominowali bełchatowianie, asa dołożył Robert Taht (20:8) i pojedyncze udane zagranie Aluronu Warty niewiele dawały (10:22), po błędzie na siatce Maximiliano Cavanny w spotkaniu był remis po 1.
Pierwsze momenty trzeciej partii stały pod znakiem gry punkt za punkt, nie brakowało niestety też zepsutych zagrywek. Tuż przed połową seta trzy oczka więcej na swoim koncie mieli gospodarze po udanej kontrze Kovacevicia (11:8). Tym samym odpowiedział Milad Ebadipour (11:12), jednak kiedy piłkę przechodzącą wykorzystał Dawid Konarski, jego zespół znów był na dość wyraźnym prowadzeniu (14:11). Bełchatowianie ani myśleli odpuszczać, na skrzydle radził sobie Atanasijević (15:16), jednak dały o sobie znać błędy PGE Skry. Zatrzymany został Atanasijević (17:21), kolejna „czapa” na Serbie doprowadziła do piłki setowej dla miejscowych, ci nie przedłużali już tej odsłony, kończąc ją atakiem Kovacevicia.
Znów zepsute zagrywki trochę obniżały poziom spotkania (3:3), na środku całkiem dobrze radził sobie Miłosz Zniszczoł (7:7), ale na to asem serwisowym odpowiedział Bieniek (10:8). Zdecydowanie był to mecz środkowych, Zniszczoł zatrzymując Atanasijevicia doprowadził do remisu po 12, ale cały czas błędy zdarzały się po obu stronach (14:15). Emocji jednak nie brakowało, przy serwisach Facundo Conte podopieczni Igora Kolakovicia mieli dwa oczka więcej na swoim koncie (19:17), ale to nie był koniec. Ebadipour wyrównał stan rywalizacji (21:21) i wszystkich czekała emocjonująca końcówka. W niej najpierw o oczko lepsi byli goście, by chwilę potem sytuacja się odwróciła (23:22). Na lewym skrzydle pewnym punktem Skry był Irańczyk, ale do tie-breaka doprowadził błąd przekroczenia linii środkowej przez Kovacevicia.
W piątą odsłonę lepiej weszli zawiercianie, po trafieniu Konarskiego w samą linię prowadzili 3:1, ale wreszcie w ofensywie przypomniał o sobie Robert Taht, doprowadzając do remisu po 6. Chociaż sprytne zagranie Conte przywróciło jego ekipie zaliczkę, to zniwelował ją as Atanasijevicia (9:9). Po pełnej emocji końcowej fazie, jako pierwsi piłkę meczową mieli gospodarze, zatrzymując Ebadipoura (14:13), ale to nie był koniec. Trwała zacięta rywalizacja, sytuację na korzyść Skry odwrócił as Tahta (19:18), nic nadal nie było wyjaśnione, wszyscy walczyli do samego końca (23:23). Kiedy zatrzymany został Karol Kłos, a Conte skończył kontrę, zacięta partia i cały mecz padł łupem zawiercian.
MVP: Dawid Konarski
Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:2
(25:21, 10:25, 25:18, 23:25, 26:24)
Składy zespołów:
Warta: Konarski (22), Conte (17), Kovacević (16), Zniszczoł (14), Niemiec (3), Tavares (2), Żurek (libero) oraz Depowski (1), Rajsner (1), Cavanna
Skra: Atanasijevic (21), Ebadipour (20), Bieniek (19), Kłos (10), Taht (9), Łomacz (1), Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna