Na zakończenie kolejnej serii spotkań zaplecza PlusLigi Chemeko-System Gwardia Wrocław podejmowała Lechię Tomaszów Mazowiecki. Gospodarzom nie udał się powrót do swojej hali po serii meczów wyjazdowych. Tomaszowianie zagrali bardziej konsekwentnie i po czterosetowym pojedynku dopisali do swojego konta komplet punktów.
W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy po ataku Mateusza Frąca prowadzili 5:2. Kolejne akcje kończyły się w pierwszym uderzeniu, zespoły wymieniały się skutecznymi zagraniami (8:5). Po asie Mateusza Piotrowskiego Lechia zmniejszyła straty (8:7), a gdy punktową zagrywkę dołożył Bartłomiej Janus to goście wyszli na prowadzenie 12:10 i o czas poprosił trener Vassilijev. Serię przy zagrywkach Janusa przerwał dopiero autowym atakiem Stolc (11:13). Coraz pewniej punktował Tim Grozer, dzięki czemu gwardziści złapali kontakt punktowy (14:15). Obie drużyny ryzykowały w polu zagrywki, co szczególnie w szeregach wrocławian kończyło się błędami (15:18). Skuteczny atak Rafała Sobańskiego i potrójny blok na Hendzelewskim pozwoliły gospodarzom ponownie zmniejszyć dystans. Przy stanie 18:19 o czas poprosił trener Rebzda. W końcówce walka toczyła się punkt za punkt. Po asie Lukasa Tichacka drugi raz przerwę wykorzystał szkoleniowiec Lechii (23:22). Po przerwie zablokowany został Stolc. Tomaszowianie obronili obie piłki setowe, dlatego o czas poprosił Rainer Vassilijev (24:24). Po walce na przewagi lepsi okazali się przyjezdni. Ostatni punkt padł po asie Janusa.
Po wyrównanym początku stopniowo do głosu zaczęli dochodzić gospodarze (5:3). W szeregach gości nie brakowało pomyłek. Gdy asa posłał Tichacek, o czas poprosił trener Rebzda (9:5). W kolejnych akcjach dystans powiększał się, dobrze funkcjonował wrocławski blok. Przy stanie 15:8 w szeregach Lechii nastąpiła podwójna zmiana, na boisko weszli Tomczak i Kulik. Obie drużyny nie ustrzegły się prostych pomyłek, gdy atak zepsuł Grozer, przerwę wykorzystał trener Gwardii (17:12). W dalszej fazie seta sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Po autowym ataku Sławomira Stolca zawodników do siebie przywołał jeszcze Bartłomiej Rebzda (21:15). W końcówce goście rzucili się od odrabiania strat. Blok tomaszowian i as Neroja sprawiły, że dystans stopniał do trzech oczek i o czas poprosił trener Vassilijev (23:20). Po przerwie skutecznie zaatakował Grozer, a kontratak tego zawodnika zamknął seta.
Z nową energią w trzeciego seta weszli goście, którzy po bloku na Frącu wyszli na prowadzenie 5:2. Po ataku i asie serwisowym Arkadiusza Olczyka Gwardziści złapali kontakt punktowy (5:6). W kolejnych akcjach gospodarze przeplatali skuteczne akcje z pomyłkami. Po drugiej stronie siatki ręki nie wstrzymywał Piotrowski (8:11). W szeregach lechistów również zdarzały się nieporozumienia. Skutecznie punktował Sobański. Gdy Gwardia dołożyła blok, na tablicy wyników pojawił się remis (11:11). W kolejnych akcjach nie brakowało ciekawych wymian, a wynik pozostawał na styku (14:15). Dopiero po kontrataku Sławomira Stolca Lechia odskoczyła na dwa punkty. Tichacek często posyłał piłki do Dawida Wocha (17:18). W końcówce po asie Janusa o czas poprosił trener Gwardii (18:21). W szeregach gospodarzy zaczęły mnożyć się proste błędy. Autowy atak Grozera dał serię piłek setowych Lechii (20:24). Kropkę nad i postawił mocnym atakiem po skosie Piotrowski.
Pierwsza część czwartej partii toczyła się punkt za punkt. Lechiści zaczęli się rozpędzać, udany kontratak Stolca i as Piotrowskiego wyprowadziły tomaszowian na prowadzenie 11:8. Po czasie dla Gwardii seria trwała a przerwał ją dopiero mocny atak Janusza Górskiego (9:12). Wrocławianie mieli problem ze skończeniem akcji, kolejne sytuacje wykorzystywali przyjezdni (10:15). Z czasem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, coraz lepiej funkcjonował ich blok, a kolejne ataki kończył Łukasz Lubaczewski (14:16). Po czasie dla trenera Rebzdy tomaszowianie wrócili na swoje tory (14:18). Kolejne akcje toczyły się pod dyktando Lechii. Po efektownym ataku Stolca jeszcze jedną przerwę wykorzystał wrocławski szkoleniowiec (15:21). Po zepsutej zagrywce Lubaczewskiego goście mieli serię piłek meczowych (19:24). Wrocławianie obronili dwie z nich i o czas poprosił Bartłomiej Rebzda. Po przerwie jeszcze jednego asa dołożył Sobański, ale ostatnią akcję atakiem zamknął Piotrowski.
MVP: Sławomir Stolc
Chemeko-System Gwardia Wrocław – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3
(27:29, 25:20, 21:25, 22:25)
Składy zespołów:
Gwardia: Woch (8), Grozer (18), Olczyk (8), Frąc (14), Sobański (16), Tichacek (7), Mihułka (libero) oraz Kołtowski (libero), Nowik, Lubaczewski (3), Zawalski i Górski (2)
Lechia: Szaniawski (1), Neroj (5), Stolc (20), Hendzelewski (6), Janus (7), Piotrowski (18), Dzierżyński (libero) oraz Tomczak, Baran (4) i Kulik (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna