Na początku kolejnej już serii spotkań w PlusLidze ZAKSA-Kędzierzyn-Koźle mierzyła się z GKS Katowice. Faworytem byli rzecz jasna wicemistrzowie Polski i nie było niespodzianki. Katowiczanom jednak nie można było odmówić woli walki i zaangażowania, momentami postawili wyżej notowanym rywalom bardzo trudne warunki, ale nie wystarczyło to do wygrania nawet seta. MVP meczu został Aleksander Śliwka.
Początek spotkania był zacięty. Stopniowo jednak prowadzenie zaczęli powiększać gospodarze (10:7). Chociaż po ataku Gonzalo Quirogi i bloku na Smithcie goście złapali kontakt punktowy, nie zdołali go utrzymać (11:10). Katowiczanie popełniali błędy, a gdy kontratak wykorzystał Aleksander Śliwka, o czas poprosił trener Damian Musiak, który zastępował w tym meczu nieobecnego Grzegorza Słabego (14:10). Serię rywali przerwał dopiero skutecznym atakiem Tomas Rousseaux (15:11). GKS wciąż nie potrafił wyeliminować ze swojej gry prostych błędów, a wyraźny dystans utrzymywał się (18:13). Pojedyncze zagrania Jakuba Jarosza na niewiele się zdały. Gdy asa dołożył Łukasz Kaczmarek, drugi raz interweniował katowicki szkoleniowiec (20:14). W końcówce dobrze funkcjonował kędzierzyński blok (24:16). Kropkę nad i w tej odsłonie atakiem z szóstej strefy postawił Kamil Semeniuk.
W drugiej partii ZAKSA szybko narzuciła swój rytm gry. GKS popełniał kolejne błędy na siatce. Po kontrataku Semeniuka przerwę wykorzystał trener Musiak (10:5). Serię przy zagrywkach Śliwki przerwał dopiero atakiem Quiroga. Na siatce wciąż górowali gospodarze. ZAKSA nie ustrzegła się pomyłek w polu zagrywki (15:12), a atak GKS-u opierał się na duecie Jarosz/Rousseaux. Gdy po długiej akcji skończonej przez Kaczmarka asa dołożył Aleksander Śliwka i kolejny raz o przerwę poprosił trener GKS-u (18:14). Przy stanie 22:17 trener Cretu zdecydował się na podwójną zmianę, na boisko weszli Kluth i Kozłowski. Skuteczny atak Marcina Kani i błąd Śliwki sprawiły, że różnica punktowa stopniała do trzech oczek i czas wykorzystał tym razem szkoleniowiec ZAKSY (22:19). Passę przy zagrywkach Ma’a zakończył zdecydowanym atakiem Śliwka (23:20). Po precyzyjnym zagraniu Aleksandra Śliwki ZAKSA miała serię piłek setowych (24:21). GKS obronił dwie z nich. Dopiero po przerwie dla Gheorghe Cretu Drzazga zepsuł zagrywkę, kończąc seta.
Otwarcie trzeciego seta należało do kędzierzynian, po ataku Norberta Hubera było już 4:0 i o czas poprosił trener gości. Po przerwie skutecznie zaatakował Rousseaux i GKS rzucił się do odrabiania strat. Po dwóch blokach goście wyszli na prowadzenie 7:6. Coraz pewniej atakował Damian Domagała, gdy zatrzymany został Kaczmarek, zareagował trener Cretu (8:10). Chociaż ZAKSA po interwencji szkoleniowca doprowadziła do remisu, wciąż nie potrafiła przełamać katowiczan (10:10). Ręki w ataku nie wstrzymywał Rousseaux (12:14). Po serii trzech bloków gospodarzy drugą przerwę w tym secie wykorzystał Damian Musiak (15:14). W kolejnych akcjach trwała zacięta wymiana ciosów (17:17). Sytuacja zmieniła się przy zagrywkach Aleksandra Śliwki, po błędzie Domagały ZAKSA prowadziła już 21:17. Do końca kędzierzynianie nie oddali już inicjatywy. Ostatnie punkty w spotkaniu padły po blokach gospodarzy.
MVP: Aleksander Śliwka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0
(25:18, 25:23, 25:19)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (10), Janusz (2), Śliwka (15), Semeniuk (11), Smith (5) Huber (8), Shoji (libero) oraz Kluth (2), Kozłowski
GKS: Jarosz (10), Kania (6), Ma’a, Rousseaux (15, Hain (7), Quiroga (7), Mariański (libero) oraz Drzazga, Kogut (2), Domagała (4)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna