– W Polsce jest w tej chwili pięć, sześć zespołów na tym samym, wysokim poziomie. Nie chcę więc prognozować, że zdobędziemy medal. Musimy walczyć o zwycięstwo z każdym rywalem w tej lidze. Najważniejsze jest to, jak będziemy grać w końcówce sezonu, w fazie play-off – powiedział trener Aluron CMC Zawiercie Igor Kolaković.
Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie nie sprawili niespodzianki w minionej kolejce, przegrywając 0:3 z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Tylko w premierowej odsłonie nawiązali walkę z wicemistrzami Polski. – Ten mecz miał dwa oblicza. Pierwszy set był niesamowity, byłem pewien, że musimy wygrać. A dwa kolejne… Może byliśmy pod wpływem porażki w pierwszym. Czuliśmy, że wymknęło nam się coś, co już mieliśmy w rękach. To były dla nas złe chwile. Muszę jednak przyznać, że ZAKSA zagrała świetnie ,trafiała zagrywkami w linie. To dało jej pewność siebie. Gdy więc zdarzają się takie mecze, trzeba spojrzeć też na to, co robi przeciwnik po drugiej stronie siatki. Po tym meczu możemy się wiele nauczyć – przyznał Igor Kolaković, trener drużyny z Zawiercia.
W międzysezonowej przerwie została ona solidnie wzmocniona, ale nie wszystkie puzzle zawierciańskiej układanki zostały już dopasowane. – Później dołączył do nas Facundo Conte, po nim Miguel Tavares, a na końcu Uros. A wszyscy są dla nas bardzo ważnymi zawodnikami. Potrzebujemy jeszcze czasu. Jeszcze nie zbudowaliśmy drużyny, jeszcze pracujemy nad duchem zespołu. Nie zawsze gramy jak prawdziwa drużyna. Ok, zaprezentowaliśmy się tak przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, może jeszcze w paru spotkaniach. Ale choćby w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn czy w dwóch ostatnich setach z ZAKSĄ na pewno nie. Chcemy rozgrywać wielkie mecze z dobrymi przeciwnikami, ale prezentować się w nich dużo lepiej – podkreślił Kolaković.
Mimo że Aluron sprawił już w tym sezonie niespodziankę, ogrywając Jastrzębski Węgiel, to wciąż ma spore rezerwy. Szczególnie musi pracować nad dyspozycją w przyjęciu. – Na pewno możemy poprawić przyjęcie. By nie było tak, jak z ZAKSĄ, gdy w ten sposób straciliśmy dziewięć łatwych punktów. Poza tym trenujemy dużo na wysokich piłkach, by lepiej sobie z nimi radzić. Oczywiście, kiedy masz dobre przyjęcie, łatwiej grać pierwszym tempem i szóstą strefą. Nie musimy być jednak pod tym względem perfekcyjni. Ważne, by grać sprytnie. Nie dawać się zaskoczyć przeciwnikom przy skrótach i plasach. Gdy to uporządkujemy, będzie łatwiej pracować nad innymi elementami – wyjaśnił szkoleniowiec Aluronu.
Dotychczas zespół z Zawiercia najwyżej w historii uplasował się na czwartej lokacie na koniec sezonu. W tym chciałby włączyć się do walki o medale, ale konkurencja jest bardzo wyrównana. – W Polsce jest w tej chwili pięć, sześć zespołów na tym samym, wysokim poziomie. Być może na wyższym poziomie niż my. Dlaczego? Bo jesteśmy nową drużyną. A niektórzy z naszych rywali nie zmienili latem zbyt wiele. Nie chcę więc prognozować, że zdobędziemy medal lub coś w tym rodzaju. Musimy walczyć o zwycięstwo z każdym rywalem w tej lidze. Najważniejsze jest to, jak będziemy grać w końcówce sezonu, w fazie play-off – zakończył Igor Kolaković.
źródło: inf. własna, interia.pl