W minionym tygodniu mieliśmy kilka trudnych momentów, brakowało nam zawodników. Jestem naprawdę szczęśliwy, że wywozimy z Katowic trzy punkty – powiedział po sobotnim pojedynku w Katowicach Jan Hadrava, atakujący zwycięskiego Jastrzębskiego Węgla. Siatkarz opowiedział nam o spotkaniu, kolejnym rywalu, którym będzie bułgarski Hebar Pazardżik i najbliższym celu jastrzębian.
Gratulacje za zwycięstwo i zasłużoną statuetkę MVP meczu.
Jan Hadrava: – Dziękuję bardzo. Może niedokładnie zasłużoną, bo myślę, że cały zespół walczył o wygraną. W minionym tygodniu mieliśmy kilka trudnych momentów, brakowało nam zawodników. Jestem naprawdę szczęśliwy, że wywozimy z Katowic trzy punkty. Szopienice to bardzo trudny teren, hala jest specyficzna, inna niż wszystkie. To spory atut katowiczan. Jednak udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, nawet jeśli siatkówka z naszej strony nie wyglądała idealnie. Do wtorku mamy sporo do poprawienia. Teraz musimy się skupić na spotkaniu Ligi Mistrzów.
Wspomniał pan problemy kadrowe. Czy to udowadnia głębię składu Jastrzębskiego Węgla i siłę, umiejętność gry w trudnych warunkach?
– To pokazuje kolejny raz, że zawodnicy rezerwowi są potrzebni, wezwani na boisko w trudnym momencie potrafią wejść na swój najwyższy poziom, zaskoczyć przeciwnika. Jestem zadowolony, że pokazaliśmy swój charakter. W trzecim secie nie poddaliśmy się, choć GieKSa prowadziła. W końcówce to już my narzuciliśmy swoje tempo gry i postawiliśmy kropkę nad „i”.
Kolejnym rywalem będzie bułgarski Hebar Pazardżik. Czy już dobrze poznaliście ten zespół?
– Znamy tego przeciwnika, choć taktyczne wskazówki otrzymamy przed meczem. Na ten moment koncentrowaliśmy się jedynie na meczu w Katowicach. Myślę, że chwilę mamy na radość z kolejnego zwycięstwa w rozgrywkach PlusLigi, a później powolutku rozpoczniemy przygotowania do Ligi Mistrzów.
W bułgarskiej drużynie grają uznani zawodnicy, m. in. Teodor Sałparov. Zapowiada się więc trudna przeprawa?
– Tak, jest tam kilka znanych nazwisk. Mam nadzieję, że pokażemy się z jeszcze lepszej strony niż w spotkaniu z katowiczanami i uda się zainaugurować występ w Lidze Mistrzów wygraną.
Przed wami bardzo intensywny miesiąc, ponieważ oprócz ligowych spotkań czekają was mecze Ligi Mistrzów i Pucharu Polski. W piątek odbyło się właśnie losowanie Pucharu Polski. Czy jest pan zadowolony z rywala?
– Ogólnie nie myślę o tym. Do każdego przeciwnika podchodzę z takim samym respektem, a wszelkie gdybanie odstawiam na bok, bo to się po prostu nie opłaca. Po prostu trzeba myśleć tylko o kolejnym meczu i przede wszystkim swojej grze. Już we wtorek inauguracja Ligi Mistrzów u nas, kolejne spotkania PlusLigi i wyjazdowe, i domowe, kolejny choć tym razem wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów i na koniec przed świętami Puchar Polski, więc tych starć będzie sporo. Gdybyśmy mieli patrzeć na kilku rywali naraz, w głowie mielibyśmy jeden wielki chaos. Na ten moment najważniejszy jest awans do dalszego etapu Pucharu Polski, ale do tego spotkania mamy sporo czasu.
Przez najbliższe dwa miesiące będzie pan mocno eksploatowany ze względu na kontuzję Stephena Boyer. Jest pan gotowy na tę rywalizację?
- Mam nadzieję (śmiech). Mam nadzieję, że jestem gotowy i to pokażę na boisku.
źródło: inf. własna