– Cierpliwie czekaliśmy na okazję i ją wykorzystaliśmy. Mamy dużo jakości. Musimy utrzymać piłkę w przyjęciu, niekoniecznie musimy ją dobrze przyjmować. Wystarczy, że dociągniemy piłkę do trzeciego metra i z naszymi skrzydłami możemy rywalizować z każdym – mówił po starciu w Jastrzębiu-Zdroju libero Aluronu CMC Warty Zawiercie Michał Żurek.
Przed sobotnim spotkaniem libero Jurajskich Rycerzy miał problemy zdrowotne, jednak siatkarz zdołał wyjść na boisko. – Nie wyobrażałem sobie, że obejrzę mecz w telewizji, bo bardzo źle się czułem w minionym tygodniu. Przed meczem byłem trochę osłabiony. Jak jesteś w trochę gorszej dyspozycji, ale wychodzisz, dajesz z siebie maksa, niekoniecznie grasz rewelacyjnie, ale próbujesz pomagać drużynie, a zespół wygrywa, to jest to piękne uczucie – Michał Żurek podkreślił, jak ważną rolę odegrali przyjmujący i atakujący. – Świetnie spisali się nasi skrzydłowi. Konar (Dawid Konarski – przyp. red.) robił sporą różnicę na trudnych piłkach. Piękny mecz, piękne uczucie, teraz tylko pod kroplówkę i odpoczywać, żeby w poniedziałek być gotowym na przygotowania do kolejnego meczu (śmiech) – kontynuował libero.
Pierwsza partia łatwo padła łupem zawiercian, ale w drugiej lepsi byli gospodarze. Niesieni zwycięstwem w partii drugiej jastrzębianie szybko narzucili swoje tempo gry rywalom. Zawiercie nie poddało się jednak i ostatecznie wygrało tego seta. – Pobudziliśmy się i takie mieliśmy odczucie, że jak oni wejdą na swój bardzo wysoki poziom, to trudno z nimi będzie grać, ale oni dali nam szansę. Cierpliwie czekaliśmy na okazję i ją wykorzystaliśmy. Mamy dużo jakości. Musimy utrzymać piłkę w przyjęciu, niekoniecznie musimy ją dobrze przyjmować. Wystarczy, że dociągniemy piłkę do trzeciego metra i z naszymi skrzydłami możemy rywalizować z każdym. Bardzo chcieliśmy wygrać, mieliśmy dobrą energię, napędzaliśmy się tą energią i dzięki temu wygraliśmy – dodał Żurek.
Michał Żurek studził jednak ogólny entuzjazm. – To spotkanie jeszcze niczego nie pokazało. Był to pierwszy mecz na trudnym terenie. Mamy kupę roboty. Zaraz gramy z bardzo dobrą ZAKSĄ, która jeszcze nie przegrała w lidze. Potem mamy serię bardzo trudnych meczów – powiedział. Siatkarz nie chciał podsumowywać gry zawiercian po ośmiu spotkaniach. – Później przyjdzie czas na podsumowania. A ja bym był najbardziej skory do tego, byśmy zagrali teraz te ciężkie mecze, zobaczyli, jakie mamy słabe strony i jak najlepiej przygotowali się na najważniejszą fazę sezonu, a nie byli teraz królami pierwszej rundy. To nie jest ważne. Oczywiście, musimy ciężko trenować, budować atmosferę i organizację naszej gry, ale najważniejszy jest koniec sezonu, a nie jego początek – zakończył Żurek.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, inf. własna