Projekt Warszawa 0:3 przegrał w Rzeszowie z Asseco Resovią, ale w dwóch pierwszych setach nawiązywał wyrównaną walkę. – Zrobiliśmy jakieś głupie błędy, gdzieś wpadła nam w bardzo prosty sposób piłka, którą wcześniej powinniśmy skończyć. Tak naprawdę głupota – podsumował przyjmujący warszawian Igor Grobelny.
Na pewno nie tak wyobrażaliście sobie, że tak ten mecz będzie wyglądał?
Igor Grobelny: – Zdecydowanie nie. Bardzo trudny mecz. Fizycznie ciężko nam szło, bo bardzo dużo zabrakło energii i pomysłu na siatkówkę. Resovia to wykorzystała i tak naprawdę wygrali z nami bardzo łatwo. Możemy mieć tylko żal do siebie, że tak oddaliśmy mecz.
Wspomina pan o braku energii, co może oznaczać, że trochę kosztował was środy mecz w Nysie, skąd prosto przyjechaliście do Rzeszowa?
– Graliśmy tam o 20.30 bardzo ciężkie spotkanie. Przegraliśmy pierwszego seta, ale później udało się nam wygrać kolejne trzy ale też po zaciętej walce. Na pewno było mało czasu, żeby się przygotować i odpocząć po tym spotkaniu, ale nie ma co też za bardzo no to winę. To jest nasza praca i nawet jak jesteśmy zmęczeni musimy grać dobrze, ale w Rzeszowie to się nam nie udało.
Mieliście swoje szanse w II secie, który rozstrzygnął się w samej końcówce na przewagi…
– Niestety zrobiliśmy jakieś głupie błędy, gdzieś wpadła nam w bardzo prosty sposób piłka, którą wcześniej powinniśmy skończyć. Tak naprawdę głupota.
Asseco Resovia w tym sezonie ma ogromne pole manewru w zagrywce. Jak to z nią jest faktycznie jest tak piekielnie mocna?
– Jak oglądaliśmy video przed meczem to trener nas uprzedzał, że tak naprawdę nie ma żadnego zawodnika w Resovii, którzy przebija łatwo piłkę. Trzeba się skupiać na każdym, żeby przyjąć zagrywkę najlepiej jak się da. Jako przyjmujący nie mamy chwili oddechu, bo nawet ten flot rywali był mega ciężki. Na pewno serwis jest dużym atutem rywali.
źródło: plusliga.pl