Asseco Resovia Rzeszów nie straciła ani jednego seta w starciu 7. kolejki PlusLigi. Rzeszowianie podejmowali Projekt Warszawa i o ile dwa pierwsze sety były wyrównane, to w trzecim gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia i zgarnęli komplet punktów. – Dużo lepiej trenowaliśmy w tym tygodniu i to przełożyło się na mecz. Mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom koncentracji i zaangażowania, bo czasem po wygranych on spada. Musimy taki poziom utrzymać zawsze, zarówno w tych lepszych, jak i gorszych momentach – mówił po spotkaniu rozgrywający ekipy z Podkarpacia Fabian Drzyzga.
Spotkanie Asseco Resovii z Projektem Warszawa miało być jednym z ciekawszych spotkań. I takie było przez pierwsze dwie partie takie było. Obie były wyrównane, ale końcówki padały łupem gospodarzy. – Oprócz ostatniego seta, w którym od początku wypracowaliśmy sobie przewagę i ją utrzymaliśmy, w dwóch poprzednich wynik był na styku. Nawet nie to, że było nerwowo, po prostu spotkały się dwie mocne drużyny, a akurat my je wygraliśmy – tłumaczył po wygranej Fabian Drzyzga. Pomimo tego, że jego zespół wygrał bez straty seta, to rozgrywający nie jest do końca zadowolony z formy rzeszowian. – Nam jeszcze daleko do optymalnej formy, ale ja nie jestem zdziwiony tym, jak wyglądamy w tym momencie. To dopiero siódma kolejka, a ta drużyna potrzebuje jeszcze wielu wygranych i mam nadzieję jak najmniej porażek, żeby odpowiednio się ukształtować – podsumował Drzyzga.
Rzeszowianie w kluczowych momentach dwóch pierwszych partii wykazali się zimną krwią, a ich gra stała na wysokim poziomie. – Ja wiem, że dużo lepiej trenowaliśmy w tym tygodniu i to przełożyło się na mecz. Mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom koncentracji i zaangażowania, bo czasem po wygranych on spada. Musimy taki poziom utrzymać zawsze, zarówno w tych lepszych, jak i gorszych momentach. Materiał mamy, do formy jeszcze mamy daleko – przyznał jednak Fabian Drzyzga.
Dla Asseco Resovii wygrana z Projektem Warszawa była pierwszą z zespołem zaliczanym do ligowej czołówki. – Każde zwycięstwo buduje morale drużyny i utwierdza nas w tym, że coś dobrze robimy na co dzień. Trzeba wierzyć, bo nie zawsze wszystko nam będzie wychodziło. Tak było chociażby w starciu z ZAKSĄ, ten mecz nam po prostu nie wyszedł. Nie chodziło o to, czy jesteśmy w formie czy nie, po prostu był to gorszy dzień. Tak słabego meczu jeszcze w tym sezonie nie zagraliśmy. Nawet nasza gra z Jastrzębskim Węglem była lepsza, choć spotkanie zakończyło się 0:3. To było podobne do tego meczu z Projektem Warszawa, dwie pierwsze partie mogła wygrać każda drużyna – podsumował rozgrywający rzeszowskiego zespołu.
W drużynie prowadzonej przez Alberto Giulianiego w starciu ze stołecznymi dobrze funkcjonował system blok-obrona, a sam Fabian Drzyzga sam kilka razy popisał się dobrymi obronami. – Ogólnie możemy być zadowoleni ze wszystkiego, prawdopodobnie blok-obrona był naszym dużym atutem i przy tym musiała pojawić się zagrywka. Ja się cieszę, że otwieramy trochę więcej stref w ataku, bo wcześniej graliśmy trochę uboższą siatkówkę – podsumował rozgrywający. W kolejnej rundzie rzeszowianie będą chcieli potwierdzić swoją dyspozycję. Ich rywalem w wyjazdowym starciu będzie PGE Skra Bełchatów.
źródło: inf. własna