Stal Nysa jest pierwszym klubem w PlusLidze w tym sezonie, w którym doszło do zmiany na ławce trenerskiej. Po porażce ze Ślepskiem Suwałki do dymisji podał się Krzysztof Stelmach, a zarząd klubu z Opolszczyzny przychylił się do takiej decyzji.
Początek sezonu nie był udany dla Stali Nysa. Dzielnie walczyła ona z ligową czołówką, ale ponosiła porażkę za porażką. Jedynie w Bełchatowie udało jej się zdobyć punkt po przegranej w tie-breaku z miejscową Skrą. Punktem kulminacyjnym było niedzielne niepowodzenie w meczu przed własną publicznością ze Ślepskiem Malow Suwałki. Po nim do dymisji podał się Krzysztof Stelmach, a zarząd klubu ją przyjął. – Jest mi bardzo przykro, że sytuacja w klubie zmusza nas do takiego kroku. Jesteśmy pełni uznania dla pracy trenera Stelmacha i jego zaangażowania, którym wykazał się w trakcie pracy dla naszego klubu – powiedział Robert Prygiel, prezes klubu z Opolszczyzny.
Przypomnijmy, że Krzysztof Stelmach był pierwszym szkoleniowcem Stali Nysa od sezonu 2018/2019. To pod jego wodzą wygrała ona rozgrywki I ligi i po kilkunastu latach nieobecności powróciła na parkiety PlusLigi. Jako beniaminek nie miała łatwego zadania, ale w sezonie 2020/2021 zajęła trzynaste miejsce, dzięki czemu utrzymała się w elicie. W trwających rozgrywkach miała apetyty na coś więcej, ale na razie musi skupić się na przerwaniu złej passy, bowiem wciąż jest jedyną drużyną, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. Spróbuje to już zrobić pod wodzą nowego trenera.
Kilka godzin później Stal Nysa podała, że rezygnację ze stanowiska II trenera złożył również Wojciech Janas. Podobnie jak w przypadku Krzysztofa Stelmacha, Zarząd przychylił się do decyzji szkoleniowca.
źródło: opr. własne, Stal Nysa - Facebook