MKS Będzin nie dał szans Lechii Tomaszów Mazowiecki. Gospodarze niemal od początku do końca kontrolowali przebieg gry i bez większych problemów dopisali do swojego konta komplet oczek. Nagrodę MVP odebrał Wiktor Musiał, który był najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania, atakował z ponad 60% skutecznością.
Chociaż po bloku na Sławomirze Stolcu gospodarze prowadzili 3:1, za sprawą asa Bartłomieja Neroja na tablicy wyników widniał już remis (5:5). Skutecznie atakował Wiktor Musiał (9:6). Seria przy zagrywkach Macieja Ptaszyńskiego trwała, przy stanie 11:6 o czas poprosił trener Rebzda. Po przerwie będzinianie zaczęli popełniać błędy, szybko interweniował szkoleniowiec MKS-u (11:9). Niemoc gospodarzy przerwał atakiem Ptaszyński. W dalszej fazie seta obie drużyny skuteczne ataki przeplatały z błędami w polu zagrywki, na prowadzeniu pozostawali siatkarze z Będzina. Chociaż po pomyłce Ptaszyńskiego dystans stopniał do jednego oczka, gospodarze szybko ponownie doszli do głosu i powiększyli różnicę punktową (15:14, 17:14). Gdy zablokowany został Mateusz Piotrowski, drugi raz interweniował trener gości (19:15). Gospodarze byli nie do zatrzymania w ataku. Pojedyncze zagrania Sokołowskiego na niewiele się zdały. Zagranie przez środek Bartosza Gawryszewskiego zamknęło inauguracyjną odsłonę.
Kontratak Brandona Koppersa sprawił, że MKS prowadził 3:0 na początku drugiej odsłony, dopiero zagranie Sławomira Stolca dało pierwszy punkt Lechii. Na siatce górowali będzinianie, po bloku na Sokołowskim czas wykorzystał tomaszowski szkoleniowiec (6:2). Coraz pewniej punktował Mateusz Piotrowski. W kolejnych akcjach obie drużyny popełniały proste błędy (11:8), gdy w ataku pomylił się Stolc o drugi czas poprosił trener Rebzda (13:9). Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. Po obu stronach zdarzały się błędy, a na prowadzeniu pozostawali będzinianie (19:16). W końcówce po ataku Stolca i bloku Janusa na Ratajczaku przerwę wykorzystał jeszcze trener Serafin (20:18). Po czasie Artur Ratajczak zaatakował już skutecznie. Goście starali się walczyć do końca, ale ostatnie słowo należało do Mateusza Kańczoka.
Set numer trzy rozpoczął się od prowadzenia 2:0 gości, ale po własnych błędach tomaszowianie przegrywali już 2:3. Gdy kontratak wykorzystał Musiał było już 6:3 dla MKS-u a o czas poprosił trener Rebzda. Lechistów do walki starał się poderwać Kajetan Kulik. Celna zagrywka Dawida Sokołowskiego pozwoliła gościom odrobić większość strat i przy stanie 10:9 przerwę wykorzystał trener Serafin. Po czasie skutecznie zaatakował Ratajczak. Podobnie jak w poprzednim secie większość akcji była krótka. Za sprawą skutecznego ataku Skołowskiego Lechia doprowadziła do wyrównania, a gdy kolejną akcję na punkt zmienił Kulik, goście prowadzili 14:13. Tomaszowianie nie zdołali pójść za ciosem. Przy zagrywkach Gawryszewskiego sytuacja szybko zaczęła się zmieniać i gdy kontratak wykorzystał Musiał, zawodników do siebie przywołał trener Rebzda (17:15). Kolejne akcje to punktowanie seriami. W końcówce nie mylił się Musiał, celną zagrywkę dołożył Ratajczak. Punkt na wagę zwycięstwa MKS-u padł po nieudanym ataku Janusa.
MVP: Wiktor Musiał
MKS Będzin – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:0
(25:19, 25:21, 25:19)
Składy zespołów:
MKS: Musiał (16), Ratajczak (6), Ptaszyński (9), Gawryszewski (4), Koppers (13), Gonciarz (1), Teklak (libero) oraz Swetosław, Kańczok (1) i Rohnka (1)
Lechia: Szaniawski, Neroj (2), Stolc (8), Janus (4), Sokołowski (9), Piotrowski (6), Dzierżyński (libero) oraz Hendzelewski, Tomczak, Baran (2) i Kulik (10)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna