E.Leclerc Moya Radomka Radom to jeden z faworytów do medali w tym sezonie TAURON Ligi. Na razie radomianki przegrały dwa spotkania, oba na wyjeździe, a w nadchodzącej rundzie zmierzą się z mistrzyniami Polski z Polic. – Nie można powiedzieć, że w tym meczu jesteśmy faworytem. Liczę, że dziewczyny zagrają w tym spotkaniu tak jak w poprzednich domowych pojedynkach w tym sezonie – mówił dyrektor klubu z Radomia Łukasz Kruk.
W poprzedniej rundzie TAURON Ligi Radomka Radom dość zaskakująco przegrała z Legionovią na wyjeździe. – W Legionowie pierwszy set powinniśmy wygrać minimum do 20, a z każdą kolejną akcją podawaliśmy dłoń rywalkom, które były po ciężkich i przegranych meczach w poprzednich kolejkach. Tak naprawdę my w tym meczu wyciągnęliśmy Legionovię „za uszy” pomagając jej w pierwszym secie. W drugiej partii zabrakło nam trochę szczęścia, a trzecia to już trochę takie dożynki. I tutaj troszkę mam pretensje do zespołu, że nie docisnęliśmy zespołu Legionovii w pierwszym secie i pozwoliliśmy im grać, a one to wykorzystały i odbiły się sportowo i mentalnie, zasłużenie wygrywając ten mecz 3:0 – podsumował tamten pojedynek Łukasz Kruk. Teraz przed radomiankami kolejne wyzwanie i to nie byle jakie.
Do Radomia przyjedzie Chemik Police. – Nie można powiedzieć, że w tym meczu jesteśmy faworytem. Liczę, że dziewczyny zagrają w tym spotkaniu tak jak w poprzednich domowych pojedynkach w tym sezonie. Spodziewamy się kompletu publiczności i fajnej atmosfery. Chciałbym, żeby ten mecz nie trwał trzech setów. Chyba, że wygramy 3:0 (śmiech). Ale jestem realistą i myślę, że będzie mocna, fajna gra i tego bym sobie życzył jako dyrektor klubu i tego też życzyłbym kibicom fajnego święta siatkówki – zapowiedział dyrektor klubu z Radomia.
Na razie radomianki muszą radzić sobie bez swojej nominalnie pierwszej rozgrywającej Katarzyny Skorupy. Wszystko wskazuje na to, że na ligowe parkiety wróci ona już za kilka tygodni. – Przede wszystkim czekamy na to, aż wróci w pełni zdrowa i pomoże nam w dalszej części sezonu. Myślę, że to kwestia dwóch lub trzech tygodni, kiedy zobaczymy Kasię na boisku. Mam nadzieję, że już podczas meczu z BKS-em Bostik Bielsko-Biała będzie w składzie meczowym – mówił Łukasz Kruk.
Jednym z atutów Radomki Radom jest specyficzna hala. Radom cały czas nie może doczekać się oddania nowego, o wiele bardziej nowoczesnego obiektu. – Przestałem już w ogóle o tym myśleć. Nasze stanowisko jest takie, że w momencie kiedy hala będzie już oddana i gotowa do użytku, to wtedy będziemy planować kiedy się tam przeniesiemy i kiedy zagramy pierwszy mecz. Samo oddanie hali nie równa się z tym, że zagramy tam już dwa dni później. Wszystkie formalności związane z organizacją imprezy w nowym obiekcie będą trwać. Myślę, że pierwszy mecz w nowej hali rozegramy jakiś miesiąc po jej odbiorze. Wszystkie kluby muszą poznać ten obiekt. Ja jednak mam duży sentyment do naszej „staruszki” przy Narutowicza i ja bym jej jeszcze nie przekreślał, zwłaszcza, że powstanie nowej hali nie zmieni tego, że mamy trzy halowe drużyny w ekstraklasach i one muszą gdzieś grać. W obiekcie przy Struga będą też odbywały się inne imprezy. Moje zdanie jest takie, że będziemy grać i w jednej, i w drugiej hali – podsumował Łukasz Kruk.
źródło: cozadzien.pl