– Szkoda pierwszego seta, był on grany na styku i mieliśmy szansę go wygrać. Może wówczas byśmy doprowadzili do tie-breaka i byśmy go wreszcie wygrali. Niestety, przegraliśmy 1:3 – powiedział po porażce z Gwardią Wojciech Sumara, libero Legii.
W zaległym meczu TAURON 1. Ligi siatkarze Legii Warszawa nie sprostali we własnej hali Chemeko-System Gwardii Wrocław. Podopieczni Mateusza Mielnika musieli uznać wyższość rywali w czterech setach. – Przez pierwsze trzy sety całkiem nieźle graliśmy, choć w trzecim rywale troszkę nam odjechali. Cieszę się, że nasze zaangażowanie było bardzo duże, ale siatkarsko drużyna z Wrocławia zaprezentowała się lepiej – powiedział Wojciech Sumara, libero gospodarzy.
Żałował on zwłaszcza porażki w premierowej odsłonie, bowiem jej wygranie mogłoby spowodować, że mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. – Szkoda pierwszego seta, był on grany na styku i mieliśmy szansę go wygrać. Może wówczas byśmy doprowadzili do tie-breaka i byśmy go wreszcie wygrali, a mecz by się nieco odmienił. Niestety, przegraliśmy 1:3 – podkreślił libero Legii.
Początek sezonu nie jest zbyt szczęśliwy dla beniaminka. Płaci on trochę frycowe za grę w I lidze, ale warszawianie nie zwieszają głów i wierzą, że z meczu na mecz będą grali coraz lepiej, a to przełoży się na zdobycz punktową. – Cały czas będziemy ciężko pracować, wszystko idzie do przodu i w miarę dobrym kierunku. Walczymy o każdą piłkę, a to robi dobrą atmosferę w zespolę – dodał Sumara.
Po przerwie wrócił on do klubu ze stolicy, w barwach którego ma okazję grać już w I lidze. – Bardzo się cieszę, bo chłopaki dobrze mnie przyjęli po roku przerwy. Jest tu dużo zawodników, z którymi grałem wcześniej. Zawsze w Legii czułem się bardzo dobrze – czy to przed odejściem, czy teraz. Atmosfera w szatni jest całkiem dobra. Jestem zadowolony, że mogłem tutaj wrócić i grać w I lidze w barwach Legii. Mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej, bo jest tu bardzo fajnie – ocenił Sumara.
Liczy on, że kibice będą coraz chętniej dopingować warszawskiego beniaminka, bo na razie nie ma ich zbyt wielu na meczach Legii. – Brakuje mi kibiców, których było więcej, gdy grałem w Legii wcześniej przez dwa lata. Mam nadzieję, że fani będą przychodzić liczniej na nasze spotkania. Szczególnie nasz klub kibica, bo gdy grałem tu wcześniej, to było to coś co wyróżniało ten klub. Praktycznie w żadnym innym zespole tego nie było, może poza Kęczaninem Kęty, gdzie doping był na podobnym poziomie – zakończył libero zespołu z Warszawy.
źródło: inf. własna, legionisci.com