– Bardzo dobrze czuję się w tej drużynie i cieszę się, że mogę być częścią tej ekipy. Na pewno zadowala fakt, iż starsi koledzy z zespołu, jak i trener dają mi mnóstwo rad, dzięki którym nauka siatkówki oraz niektórych elementów przychodzi szybko – powiedział Damian Radziwon, nowy środkowy BKS Visły Proline Bydgoszcz w rozmowie z portalem TAURON 1. Ligi.
– Różnica pomiędzy młodzieżową a seniorską siatkówką jest odczuwalna – dodał młody zawodnik.
Za wami pierwsze oficjalne spotkanie o ligowe punkty w TAURON 1. Lidzie. Poprzeczkę mieliście wysoko zawieszoną, bo przyszło wam się zmierzyć z BBTS-em Bielsko-Biała. Można powiedzieć, że wyszarpaliście rywalom to zwycięstwo.
– Tak, spotkanie było niezwykle emocjonujące i stało na wysokim poziomie siatkarskim, z wyjątkiem pierwszego seta. Drużyna z Bielsku-Białej zagrała dobry mecz, czego można było się spodziewać po drużynie takiej klasy. Całe spotkanie było wyrównane, w szczególności tie-break. BBTS miał minimalną przewagę punktową, którą udało się nam w końcówce zniwelować i doprowadzić do zwycięstwa. Myślę, że właśnie takie mecze budują drużynę i pokazują jej charakter, co w późniejszej fazie sezonu będzie kluczowe.
Pierwszy oficjalny mecz w nowym sezonie, do tego we własnej hali i od razu dostał pan szansę od trenera na grę. Denerwował się pan przed spotkaniem?
– Nie powiedziałbym, że się denerwowałem, lecz towarzyszył mi motywujący stres, który jest zawsze potrzebny w meczach. Nie miałem tak naprawdę powodu do nerwów, gdyż z każdej strony otrzymywałem wsparcie, dzięki któremu czułem się pewnie na parkiecie.
Szybko zapomniał pan, że po drugiej stronie siatki są dużo starsi i bardziej doświadczeni zawodnicy?
– Różnica pomiędzy młodzieżową a seniorską siatkówką jest odczuwalna. Z każdym punktem, czy setem czułem się coraz lepiej. Jednak miałem na uwadze to, że gram naprzeciwko doświadczonym zawodnikom, a gra na nich wymaga stałej koncentracji i przede wszystkim myślenia.
Jak odnajduje się pan w seniorskiej bydgoskiej drużynie?
– Bardzo dobrze czuję się w tej drużynie i cieszę się, że mogę być częścią tej ekipy. Na pewno zadowala fakt, iż starsi koledzy z zespołu, jak i trener dają mi mnóstwo rad, dzięki którym nauka siatkówki oraz niektórych elementów przychodzi szybko.
Po czwartkowym meczu komisarz zawodów wskazał Michała Masnego jako MVP spotkania. Ten jednak zdecydował się przekazać panu to wyróżnienie. Muszę przyznać, że nie często dochodzi do takich sytuacji. Jak pan odebrał to zachowanie waszego rozgrywającego?
– Był to z pewnością bardzo miły gest ze strony Michała, za który dziękuję. Jednak cała drużyna zasłużyła na tę statuetkę. A samo jej przekazanie odbieram, jako motywację do dalszej, ciężkiej pracy.
Wracając do rozgrywek. Macie poczucie, że ciężko przepracowaliście okres przygotowawczy?
– Tak, intensywnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Bywały cięższe momenty, jednak dzięki temu okresowi możemy odpowiednio wejść w ten sezon.
Domyślam się, że przed wami ciężki tydzień treningów, bo zapewne trener będzie chciał popracować nad poprawą waszej gry. W sobotę bowiem przyjdzie wam zagrać w Spale z miejscowym SMS-em PZPS, który to pokonał 3. kolejce KKS Mickiewicz Kluczbork. Ta najmłodsza drużyna w lidze potrafi grać naprawdę dobrą siatkówkę.
– Oczywiście. Do drużyny ze Spały podchodzimy na sto procent skoncentrowani i ich nie lekceważymy. Pokazali oni we wcześniejszych meczach, że pomimo młodego wieku są w stanie walczyć z czołowymi zespołami tej ligi. Nikt nam tego meczu nie odda, więc nasza dobra gra będzie kluczem do zwycięstwa.
źródło: tauron1liga.pl