Mark Lebedew po kilkuletniej pracy w Polsce wrócił do Niemiec i objął stanowisko pierwszego trenera VfB Friedrichshafen. Jego zespół w sezonie 2021/2022 zagra nie tylko w krajowej ekstraklasie, ale również w Lidze Mistrzów. VfB trafiło do grupy A wraz z Jastrzębskim Węglem, belgijskim Knack Roeselare oraz drużyną z eliminacji. – Oczywiście musimy zagrać naszą najlepszą grę, aby przetrwać w grupie – powiedział po losowaniu Lebedew. – Ale mogło być o wiele gorzej.
Dla Marka Lebedewa przyjazd do Jastrzębia-Zdroju będzie przyniesie ze sobą dodatkowe emocje. Szkoleniowiec w sezonie 2007/2008 był członkiem sztabu szkoleniowego Jastrzębskiego Węgla odpowiadającym za przygotowanie motoryczne, a w sezonie 2008/2009 pełnił funkcję II trenera. Od 2015 do stycznia 2018 roku pełnił natomiast funkcję pierwszego trenera zespołu. – To dla mnie jak gra domowa i mógłbym spać we własnym łóżku – dodał ze uśmiechem Lebedew, który prywatnie jest mężem Polki i ma dom niedaleko Jastrzębia-Zdroju.
Australijczyk przeanalizował pokrótce wynik losowania. Jego zespół poznał dwóch z trzech rywali w grupie A. – Jastrzębski Węgiel jest mistrzem Polski i teraz ponownie wzmocnił się trzema mistrzami olimpijskimi. Jest najlepszy na wszystkich pozycjach i jest naprawdę dobrym przeciwnikiem – ocenił. – Roeselare jest mistrzem Belgii i ma bardzo zgrany zespół. Drużyna jest silna i bardzo ambitna. Lebedew jest jednak zadowolony z losowania. – Oczywiście musimy zagrać naszą najlepszą grę, aby przetrwać w grupie. Ale mogło być o wiele gorzej.
źródło: inf. własna, volleyball-bundesliga.de