Zakończył się turniej Giganci Siatkówki, w którym rywalizacja przebiegała pod znakiem polsko-tureckim. W pierwszym dniu swoje mecze wygrały Jastrzębski Węgiel oraz PGE Skra Bełchatów. W niedzielę mistrzowie Polski pokonali Fenerbahce Stambuł, ale bełchatowianie, występując nadal w mocno okrojonym składzie, nie dali rady Galatasaray Stambuł. Tym samym to jastrzębianie okazali się najlepszą drużyną tego turnieju.
Dobry serwis Trevora Clevenot zapewnił jastrzębianom dwupunktowe prowadzenie (5:3). To nie był koniec, bowiem mistrzowie Polski o wiele lepiej prezentowali się również na siatce i szybko odskoczyli (10:5) i zaczęli pewnie kontrolować wydarzenia na boisku (15:9). Ręki w polu zagrywki nie wstrzymywał także Jurij Gladyr (19:11) i przewaga polskiego zespołu była niepodważalna. W końcówce trudnym serwisem popisał się Yacine Louati (16:23), ale kontra Clevenot zakończyła zmagania w tej partii
Po chwilowej grze punkt za punkt Benjamin Toniutti wykorzystał piłkę przechodzącą, dając swojej ekipie dwupunktowe prowadzenie (5:3). Jastrzębski Węgiel grał po prostu lepiej i skuteczniej, co przekładało się na wynik (13:9). Co prawda goście z Turcji wykorzystali kontrę (11:13), ale ponownie w polu zagrywki przypomniał o sobie Gladyr (15:11). W ataku i za linią 9. metra dobrze radził sobie Metin Toy (18:20) i po kontrze Hidalgo Olivy Fenerbahce złapało kontakt punktowy (19:20). W końcówce podopieczni Daniela Castellaniego popełniali jednak dość proste błędy (20:24) i po pewnym ataku Gladyra było już 2:0
Trzecią część spotkania lepiej zaczęli Turcy (4:2), ale szybko był remis 4:4. Żadna z ekip nie zwalniała ręki, rezultat cały czas był wyrównany (10:10). Trwała zacięta walka, świetnie funkcjonowały skrzydła po obu stronach siatki (14:14). W kluczową fazę seta to turecka ekipa weszła z dwupunktową zaliczką (20:18). Blok Louatiego dał jego ekipie piłkę setową (24:22) i to właśnie mistrz olimpijski mocnym serwisem przedłużył losy meczu.
Po krótkiej wyrównanej walce na początku kolejnej partii jastrzębianie odskoczyli przy serwisach Tomasza Fornala (8:6). Szybko jednak rywale doprowadzili do remisu po 10, ale Jan Hadrava przywrócił zaliczkę swojemu zespołowi (12:10). Ponownie jednak podopieczni Andrei Gardiniego nie byli w stanie utrzymać korzystnego dla siebie rezultatu (15:15) i rozpoczęła się zacięta rywalizacja. Dopiero akcja z sytuacyjnej piłki Fornala pozwolił jastrzębianom być o dwa punkty z przodu (20:18). To pociągnęło za sobą błędy Fenerbahce (18:22), a Fornal jeszcze jedną skuteczną akcją z sytuacyjnej piłki dał jastrzębianom piłkę meczową i to on atakiem zakończył całe spotkanie.
Jastrzębski Węgiel – Fenerbahce Stambuł 3:1
(25:16, 25:21, 22:25, 25:19)
Składy zespołów:
JW: Hadrava (16), Toniutti (2), Wiśniewski (6), Gladyr (5), Clevenot (5), Fornal (20), Popiwczak (libero) oraz Dryja (3), Boyer (5), Szwed (6), Hasanli i Macyra (3)
Fenerbahce: Louati (16), Seyed (4), Tumer (7), Oliva (6), Toy (9), Yatgin (4), Mert (libero) oraz Gurbuz (6), Batur (5) i Kaya
Dwie pierwsze akcje padły łupem graczy ze Stambułu, na tablicy wyników szybko pojawił się remis (6:6), ale bełchatowianie mieli spory problem z wyprowadzeniem skutecznej akcji (6:9). Braki w ofensywie nadrabiał w polu serwisowym Dick Kooy, a potem Mikołaj Sawicki (16:16). W ważnym momencie Skra postawiła blok na Torresie (19:16), ale nie była w stanie utrzymać swojej przewagi. Galatasaray zdobyło kilka oczek z rzędu, co dało im minimalne prowadzenie (23:22). O wyniku premierowej odsłony decydowała gra na przewagi (25:25), minimalna zaliczka leżała po stronie Skry, która dobrym serwisem zapewniła sobie triumf.
W pierwszej fazie kolejnej partii lepiej radzili sobie gracze tureckiej ekipy (6:4), ale ich błędy, w tym te w ustawieniu, sprawiły, że na tablicy wyników pojawił się remis 7:7. W wystawach Mihailo Miticia brakowało dokładności (8:10), ale wynik cały czas utrzymywał się w okolicach remisu, głównie za sprawą pomyłek rywali. Gra na parkiecie zdecydowanie nie porywała, ale w końcówce to Galatasaray wywalczył trzy oczka z rzędu, między innymi za sprawą asa serwisowego Murata Yenipazara (20:17). Bełchatowianie ponownie odrobili swoje straty (20:20), ale Maurice Torres trudną zagrywką doprowadził do piłki setowej (24:22) i po udanym uderzeniu z lewego skrzydła Marko Sedlacka w spotkaniu był remis.
Sebastian Adamczyk pojedynczym blokiem zapewnił swojej ekipie prowadzenie 3:1. Dobrze funkcjonował bełchatowski blok, który zapewnił plusligowej drużynie kilkupunktowe prowadzenie (13:10). Tym samym odpowiedzieli rywale (14:14), a gorszy moment w ataku miał Sawicki. Nadal jednak żadna z drużyn nie potrafiła utrzymać swojego prowadzenia (18:18). Torres znów popisał się trudnymi serwisami, które przybliżyły jego zespół do zwycięstwa (24:22), a dynamiczne zagranie ze środka Emre Savasa zakończyło tę część meczu.
Od początku czwartego seta prym wiedli siatkarze tureckiego zespołu (6:3), ale znów zespoły grały krótkimi zrywami (9:9). Tak jak przez całe spotkanie, tak i w tej odsłonie sporo było błędów po obu stronach i trudno było obu drużynom utrzymać solidny poziom przez dłuższy czas (15:15). Spora siła cały czas była w polu zagrywki, w ważnym momencie lepiej w tym elemencie radzili sobie podopieczni Nedima Ozbeya. Savas właśnie za zza linii 9. metra zapewnił swojej ekipie czteropunktowe prowadzenie (21:17). PGE Skra się nie poddawała, nawiązała jeszcze kontakt punktowy (22:23), ale błąd Miticia w polu zagrywki dał piłkę meczową Galatasaray. Ostatnia akcja pełna była obron, ale mocny atak po skosie Sedlacka dał triumf tureckiej ekipie.
PGE Skra Bełchatów – Galatasaray Stambuł 1:3
(30:28, 23:25, 23:25, 22:25)
Składy zespołów:
Skra: Kłos, Schulz, Kooy, Mitić, Sawicki, Adamczyk, Piechocki (libero)
Galatasaray: Savas, Subasi, Yenipazar, Torres, Ulu, Sedlacek, Hatipoglu (libero) oraz Cukur, Hacibekiroglu, Kalayci i Cakir (libero)
źródło: inf. własna