Reprezentacja Polski w sobotę powalczy w 1/8 finału siatkarskich mistrzostw Europy. Jej przeciwnikiem będą Finowie, o których w rozmowie z Onet Sportem opowiedział Kamil Sołoducha, były statystyk reprezentacji Finlandii. – Finowie nigdy nie odpuszczają. W ich naturze nie leży poddawanie się – ocenia.
Proszę wymienić najmocniejsze i najsłabsze strony reprezentacji Finlandii.
Kamil Sołoducha: – Osłabieniem Finów na pewno jest kontuzja Eemiego Tervaporttiego, którego aktualnie zastępuje Mikko Esko. To 43-letni rozgrywający, wręcz legenda reprezentacji. Na pewno przemawia za nim doświadczenie. Z drugiej strony wiek nie jest sojusznikiem sportowców. Gołym okiem da się zauważyć, że porusza się już nieco wolniej. Z kolei najmocniejszą stroną drużyny jest libero Lauri Kerminen, który od lat stanowi o sile czołowych klubów ligi rosyjskiej. Teraz do gry wchodzi młode pokolenie tak jak np. Miki Jauhiainen. Środkowy, który studiował i uczył się siatkówki w USA i ma zupełnie inny pogląd na grę.
Jakie to poglądy?
– Pozostali siatkarze wywodzą się z europejskiej szkoły, ale z Mikim jest inaczej. W Stanach Zjednoczonych został nauczony bycia liderem na boisku. Mimo że to środkowy, a prywatnie bardzo cichy i skromy chłopak, to stara się przewodzić drużynie. Nauczony został analitycznego myślenia i jak trochę go obserwowałem, to naprawdę z tego korzysta.
Finowie są w stanie czymś zaskoczyć Polaków?
– Polska, jako mistrz świata, nie powinna mieć problemu z pokonaniem tej drużyny. Natomiast Finowie nigdy nie odpuszczają. W ich naturze nie leży poddawanie się.
Do 2018 roku trenerem Finów był dobrze znany w Polsce za sprawą pracy w Kędzierzynie-Koźlu Tuomas Sammelvuo. Od fińskiego dziennikarza usłyszałem, że Sammelvuo przez pięć lat pracy postawił stempel na tej drużynie.
– Dzielę trenerów na dwie grupy. Pierwsza, która lubi rozmawiać i druga – zwolennicy analizy. Tuomas to zdecydowanie pierwsza grupa. Mam z nim same dobre wspomnienia. To bardzo pozytywny, otwarty i komunikatywny człowiek. Preferuje komunikację z ludźmi i zawodnikami, niż analizę taktyczną. On uwielbia motywować zawodników. To się sprawdzało. Finlandia za kadencji trenera Sammelvuo była drużyną z mocno przeciętnym wyszkoleniem, jak na warunki europejskie, ale Tuomas potrafił tak zmotywować zespół, dzięki czemu niwelował te różnice.
Sammelvuo obecnie prowadzi Rosjan, z którymi możemy spotkać się w ćwierćfinale.
– Nie lubię bawić się w przewidywanie przyszłości, ale obserwując mecze, uważam, że Rosjanie grają teraz słabiej niż na igrzyskach olimpijskich. Nasze szanse są więc większe niż jeszcze dwa miesiące temu. Mistrzostwa rozgrywane są w naszym kraju, a to nasz dodatkowy atut. Jestem dobrej myśli.
Rozmawiał Maciej Trąbski – więcej w serwisie onet.pl
źródło: onet.pl