– W finale mogliśmy prowadzić 2:1. Wówczas może skończyłoby się 3:1. Mimo porażki jestem zadowolony z tej pracy, którą chłopcy wykonują, z ich zaangażowania – powiedział po turnieju w Lublinie Jakub Bednaruk, szkoleniowiec Czarnych.
W finale turnieju rozgrywanego w Lublinie Cerrad Enea Czarni Radom przegrali z gospodarzami 1:3. Wprawdzie goście wygrali premierową odsłonę, ale stracili w niej dużą przewagę, co rzutowało na kolejne odsłony. – Jak w męskiej siatkówce prowadzisz 22:17, to nie masz prawa doprowadzić do stanu 24:24, ale cieszę się z tej informacji, którą dostałem. Jakbyśmy skończyli seta 25:19, to nie wiedziałbym tego, co wiem teraz – jak zachowujemy się, kiedy przeciwnik nas goni, kiedy coś się nie udaje. Tak było trzy razy, bo w pierwszym secie mieliśmy wysokie prowadzenie. Podobnie było w końcówce tego seta oraz w trzeciej partii. To jest informacja dla mnie, że jesteśmy w stanie wysoko prowadzić, ale stracić przewagę i zostać złamani psychicznie – powiedział Jakub Bednaruk, trener zespołu z Mazowsza.
Nie ukrywał on, że finałowy pojedynek mógł zakończyć się wygraną Czarnych, ale trochę brakowało im chłodnej głowy. – W finale mogliśmy prowadzić 2:1. Wówczas może skończyłoby się 3:1. Mimo porażki jestem zadowolony z tej pracy, którą chłopcy wykonują, z ich zaangażowania – może nawet przesadnego zaangażowania. Kiedy rywale nas gonią, to gramy na zbyt dużych emocjach, a powinniśmy uspokoić grę – dodał szkoleniowiec radomian.
Wcześniej w półfinale pokonali oni Projekt Warszawa, prezentując odważną siatkówkę. Ich szkoleniowiec liczy, że właśnie tak będą grali w sezonie ligowym. – Zagraliśmy bardzo dobry mecz z zespołem z Warszawy. Tak powinna wyglądać nasza siatkówka, czyli pełne ryzyko na zagrywce oraz na wysokiej piłce. Może nie będziemy zespołem wirtuozów, ale mamy być drużyną, która jak przyciśnie fizycznie, to może zrobić krzywdę rywalom – zakończył Jakub Bednaruk.
źródło: Czarni TV, inf. własna
