Jastrzębski Węgiel w mocno okrojonym składzie. Jak przyznaje szkoleniowiec ekipy ze Śląska nie jest to wielkim problemem. Bardziej Andreę Gardiniego martwią sprawy zdrowotne jego zespołu. – Niektórzy zawodnicy wrócili po przerwie letniej z problemami fizycznymi oraz w gorszej formie fizycznej, więc oni muszą gonić czas. Ale jestem przekonany, że w tym miesiącu wypracujemy formę, która pozwoli nam gotowym na start PlusLigi – przyznał.
Meczem z Cuprum Lubin Jastrzębski Węgiel zakończył pierwszy miesiąc przygotowań do nowego sezonu. Jak podsumujesz te cztery tygodnie pracy, która jest za wami?
Andrea Gardini: Możemy powiedzieć, że rozpoczęliśmy pracę, która ma na celu zbudowanie formy naszego zespołu. Zawodnicy obecnie mają prawo odczuwać zmęczenie, ponieważ mają za sobą okres ciężkich treningów. Jednocześnie staramy się też wypracować nasz system gry. To, jaką siatkówkę chcielibyśmy prezentować. Nie mogę stwierdzić, że idzie gładko, bo na ten moment mamy mniej zawodników w treningu. Są pewne braki w składzie, więc nie jest nam łatwo pracować w ten sposób. Jestem jednak zadowolony z tego, jak chłopcy podchodzą do zajęć, jak skupiają się na treningu. Staramy się wprowadzać nowe idee w naszym systemie pracy. Teraz będziemy mieli trochę odpoczynku, potrzebujemy go przez ten weekend. Myślę, że nasza forma z każdym dniem będzie tylko lepsza, krok po kroku, jak tylko będą do nas dołączać podstawowi zawodnicy będzie lepiej. Martwi mnie natomiast fakt, że mamy kilka urazów w drużynie. Niektórzy zawodnicy wrócili po przerwie letniej z problemami fizycznymi oraz w gorszej formie fizycznej, więc oni muszą gonić czas. Ale jestem przekonany, że w tym miesiącu wypracujemy formę, która pozwoli nam gotowym na start PlusLigi.
Jakie jest twoje podejście do faktu, że kilku kluczowych zawodników jest obecnie zaangażowanych w obowiązki reprezentacyjne związane z udziałem w mistrzostwach Europy. Z punktu widzenia klubu to kłopot czy dobrodziejstwo?
– Nie tracę czasu na myśli o rzeczach, których nie mogę zmienić. W większości ci nieobecni zawodnicy grają w swoich reprezentacjach, więc to tylko z korzyścią dla nich, rozgrywają wtedy dobre mecze, więc nie mogę na to narzekać. Jestem szczęśliwy, że wielu moich zawodników gra w reprezentacjach swoich krajów. Mam nadzieję, że przede wszystkim wrócą do klubu w pełnym zdrowiu, a potem zostanie nam jakieś 2-3 dni na zbudowanie formy do pierwszego meczu w PlusLidze.
Wspominałeś o kontuzjach w zespole. Możemy przybliżyć fanom sytuację zdrowotną Rafała Szymury?
– Rafał Szymura zmaga się z drobnym urazem. Zobaczymy, na jak długo wykluczy go to z treningów. Pewnie na kilka tygodni. Kilku innych zawodników wróciło po przerwie między sezonami z delikatnymi problemami, więc nie mogą trenować z pełnym obciążeniem i potrzeba czasu na to, by doszli do formy.
Słowo na temat sparingu z Cuprum Lubin. Czy był to pożyteczny sprawdzian?
– Każdy rozegrany mecz jest czymś cennym, ponieważ na tej podstawie dowiadujemy się, czego nam jeszcze potrzeba w naszym systemie gry, co nie pracuje jak należy w naszej siatkarskiej filozofii. Łatwo nie jest, bo nie mamy jeszcze w klubie wszystkich zawodników. Dla niektórych graczy nie jest to komfortowa sytuacja, bo muszą grać non stop, gdyż nie mają zmienników. Ale musimy sobie jakoś radzić. To jedyna droga do tego, by zbudować coś sensownego. Generalnie jestem zadowolony z naszej dzisiejszej gry. Czasem bardziej, czasem mniej, gdyż zdarzały nam się niewykorzystane okazje, ale żeby cokolwiek osiągnąć musimy doświadczyć również takich sytuacji.
Zapewne śledzisz mistrzostwa Europy. Jakie są twoje typy, jeśli chodzi o głównych faworytów turnieju?
– Nie mam pojęcia! W mojej opinii są na ten moment dwie drużyny, które możemy nazwać faworytami turnieju. To oczywiście Francja, gdyż są mistrzami olimpijskimi, a drugą taką drużyną jest Polska. To wciąż niesamowicie mocny zespół i myślę, że Polacy mogą powalczyć i sięgnąć po złoty medal mistrzostw Europy. Ale to tylko moja opinia i nie wiem, co się stanie naprawdę.
Rozmawiał: Marcin Fejkiel
źródło: inf. prasowa