– Myślę, że na igrzyskach byliśmy u szczytu naszej formy fizycznej i to dodało nam pewności siebie. Dzięki federacji mistrzostwa Rosji zakończyły się wcześnie. Zawodnicy mieli czas na odpoczynek. Po Lidze Narodów również zrobiliśmy krótką przerwę. To było ważne, bo trudno jest być w ciągłej kwarantannie – czy to na obozie treningowym w Nowogorsku, czy w „bańce” w Rimini. Wydawało mi się, że Brazylia w szczytowym momencie znalazła się właśnie w finale Ligi Narodów, a na igrzyskach olimpijskich nie mogła pokazać tego samego najwyższego poziomu. Zrobiliśmy odwrotnie – powiedział na łamach rosyjskich mediów Tuomas Sammelvuo.
Po porażce w finale igrzysk olimpijskich z Francją trener Rosjan zrobił sobie przerwę. Po krótkim urlopie Tuomas Sammelvuo opisał, jak zmienił się jego stosunek do osiągniętego wyniku. – W pierwszych godzinach po finale byłem strasznie zdenerwowany. To była bardzo bolesna porażka. Potem zacząłem odpuszczać, zdałem sobie sprawę, że osiągnęliśmy wielki wynik. Zwłaszcza jeśli spojrzysz na naszą ścieżkę. Wygraliśmy bardzo trudną grupę, dwukrotnie pokonaliśmy Brazylię. Ale ta rana pozostanie, bo byliśmy bardzo blisko złota. Niektórzy mówią, że za trzy lata będzie pierwsze miejsce, ale nie wiadomo, co się wydarzy nawet za rok. Teraz chcę wszystkim podziękować za wsparcie, poczułem to. Myślę, że ten finał olimpijski wzbudził zainteresowanie siatkówką w Rosji przed mistrzostwami świata w 2022 roku, których Rosjanie będą gospodarzem – powiedział Tuomas Sammelvuo.
Wszyscy podkreślają, że igrzyska olimpijskie to specyficzny turniej. – Zawsze jest stres, to część naszej pracy. Dla mnie osobiście igrzyska olimpijskie były świętem. To wyjątkowy turniej o wyjątkowej atmosferze, w którym zanurzasz się w wiosce olimpijskiej. Nie ma nic lepszego. Cieszyłem się każdą chwilą i moją pracą. Próbowałem to przekazać graczom. Jeśli zawsze myślisz o wyniku, na nogach mogą pojawić się „ciężary”. Ciągle im powtarzam: „Uspokój się! Spokojnie!”. Dlatego ważne jest, aby móc się rozpraszać. Na przykład spędzać wolny czas na rozmowie z rodziną – stwierdził szkoleniowiec Rosjan.
Reprezentanci Rosji po igrzyskach podkreślali, że w grupie panowała bardzo dobra atmosfera. Wszyscy powołani gracze znali swoje role i ze zrozumieniem przyjmowali powierzone zadania. – Każdy miał swoją rolę do odegrania i wszyscy to akceptowali. Zawsze mówię, że wielki jest zawodnik, który radzi sobie lepiej niż jego partnerzy, włączając w to słowa, zachowanie, wsparcie . Oczywiste jest, że każdy chce grać, a zwłaszcza grać w finale olimpijskim. Ale kiedy uznaliśmy, że Ilias Kurkajew jest świeższy do finału, Artem Wolwicz przyjął to normalnie – ponieważ była to moja decyzja w interesie zespołu. Słusznie czy nie to kolejne pytanie – przyznał Sammelvuo.
Na mistrzostwach Europy zabranie Maksima Michajłowa, którego z gry wyeliminowała kontuzja. Uraz wykluczył również z gry Wiktora Poletajewa. Powołanie otrzymali Maksim Żygałow i Kirill Klets, ale niewykluczone, że na ataku zagra Jegor Kliuka. – Rozważamy taką możliwość. Ma doświadczenie w graniu na tej pozycji, jego predyspozycje fizyczne mu na to pozwalają. Na przykład Matthew Anderson jest przyjmującym w klubach a atakującym w drużynie USA. Może spróbujemy tego na treningu – przyznał trener.
Fazę grupową mistrzostw Europy Rosjanie rozgrają w fińskim Tampere. W grupie C Rosjanie zagrają z reprezentacjami Finlandii, Hiszpanii, Holandii, Macedonii i Turcji. – W domu będzie okazja spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. Fajnie, że tam będziemy mieli okazję zagrać przed publicznością. Powiedziano mi, że Finlandia bardzo uważnie śledzi występy reprezentacji Rosji na igrzyskach olimpijskich. A nasz sukces pomógł organizatorom w sprzedaży biletów – skomentował Fin.
źródło: opr. własne, sport.business-gazeta.ru