– W mistrzostwach Europy chcemy grać o najwyższe cele. Tutaj nic się nie zmienia – mówi Grzegorz Łomacz, rozgrywający PGE Skry, który powalczy z reprezentacją Polski o złoto w EuroVolley 2021.
Wróciliście do zajęć po igrzyskach olimpijskich…
Grzegorz Łomacz: – Wracamy powoli do formy po tych kilkunastu dniach przerwy. Atmosfera jest całkiem fajna. Staramy się trenować jak najlepiej. To, co było, zostawiamy w tyle i patrzymy w przyszłość.
Jak spędziłeś ten czas wolny?
– Musieliśmy trochę odpocząć od siebie, od siatkówki. Ja spędziłem ten czas z narzeczoną i córeczką, z czego bardzo się cieszę. Podładowałem trochę bateria i teraz mogę trenować na pełnej mocy.
Mistrzostwa Europy oznaczają nowe rozdanie dla reprezentacji po igrzyskach olimpijskich?
– Jak najbardziej. W mistrzostwach Europy chcemy grać o najwyższe cele. Tutaj nic się nie zmienia.
Wiesz, co słychać w PGE Skrze?
– Tak, cały czas śledzę, co się dzieje w Bełchatowie. To przecież mój klub. Wiem, że chłopaki bardzo mocno trenują i mam nadzieję, że wszyscy w zdrowiu wytrwamy do początku sezonu.
Mistrzostwa Europy to długi turniej. Trener Heynen będzie rotował składem?
– Tym razem będziemy mieli ze sobą całą czternastkę, a nie dwunastkę, jak na igrzyskach olimpijskich. Myślę, że każdy z nas odegra na tych mistrzostwach swoją rolę.
Polska jest faworytem do zwycięstwa?
– To już pozostawiam do oceny innym. Na pewno jest pięć, sześć mocnych drużyn, które będą się biły o złoto.
źródło: skra.pl