Fundament na środku siatki w ekipie BBTS-u Bielsko-Biała pozostał w tym sezonie niezmieniony. W tym gronie znalazł się również Wojciech Siek, dla którego nadchodzący sezon jest kolejną okazją do osiągniecia upragnionego awansu, tym razem w barwach rodzimego klubu. – Jak najbardziej stać nas na powrót do elity i może w końcu w tym sezonie postawimy kropkę nad „i”. Przecież nie brakuje nam niczego, aby awansować – mówi środkowy. W wywiadzie dla klubowych mediów wspomina również o swoich wakacjach, końcówce minionych rozgrywek i zdradza, dlaczego BBTS Bielsko-Biała jest bliski jego sercu.
Urlop, urlop i po urlopie… Czas wracać do pracy i ciężkiego okresu przygotowawczego. Jak spędziłeś swoje tegoroczne wakacje?
Wojciech Siek: – W tym roku wakacje spędziłem w Bielsku, pierwszą część przeznaczyłem na regenerację po ciężkim sezonie, a drugą na zwiedzanie naszego pięknego regionu i przygotowania organizmu do sezonu.
Nie rozdrapuje się starych ran, jak mawia słynne porzekadło, niemniej jednak pozwolę sobie chwilowo powrócić do końcówki minionego sezonu. Po raz kolejny byliście o włos od awansu, który niestety na finiszu rozgrywek sam wymknął wam się z rąk. Teraz na nowo pojawia się szansa, ale startujemy wszyscy z jednakowego poziomu, z czystą kartą. Niedosyt po minionym sezonie zadziała motywująco czy demotywująco?
– Oczywiście, pozostał bardzo duży niedosyt, zwłaszcza obserwując naszą grę na przestrzeni całego minionego sezonu, która była świetna. Niestety finał wymknął nam się spod kontroli i przegraliśmy, więc w nowym sezonie mamy sporo do udowodnienia i znów możemy powtórzyć naszą obecność w finale, który w końcu wygramy.
Jesteś zawodnikiem, który niemalże całą siatkarską ścieżkę kariery przemierzał na Podbeskidziu – za wyjątkiem roku spędzonego w Spale, jak i dwóch sezonów w Ślepsku Suwałki. Co takiego ma w sobie Bielsko-Biała, że to tutaj zdecydowałeś się przez kolejny rok reprezentować barwy BBTS?
– Dla mnie największym zaszczytem jest to, że mogę reprezentować swoje miasto, w którym się urodziłem. Mam tu wszystko – rodzinę przyjaciół i narzeczoną, a także szczęście jakim jest klub, który jest stabilny i walczy o powrót do PlusLigi, gdzie jest jego miejsce.
Zarówno spadki, jak i awanse nie są ci obce. Byłeś w bielskiej ekipie, kiedy żegnała się z PlusLigą i reprezentowałeś barwy drużyny z Suwałk, gdy awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy sądzisz, że stać klub na to, aby powtórzyć sukces z 2013 roku i na nowo wkroczyć w szeregi siatkarskiej, plusligowej elity?
– Tak, jak najbardziej stać nas na powrót do elity i może w końcu w tym sezonie postawimy kropkę nad „i”. Przecież nie brakuje nam niczego, aby awansować.
Co twoim zdaniem może być receptą na przełamanie złej passy, która u kresu rozgrywek ma miejsce i niestety w ostatnich latach dotyka nas surowo i pozbawia awansu?
– Zawsze BBTS gra dobrze w rundzie zasadniczej. Musimy przełamać końcówkę sezonu. Jeśli nam się to uda, to będzie świetnie i całe miasto będzie cieszyło się z upragnionego awansu.
Koronawirus sprawił, że podczas ubiegłorocznych rozgrywek zabrakło wam jednego, dodatkowego zawodnika – kibiców. Czy ty osobiście odczułeś w jakiś sposób tę stratę?
– Tak, kibice zawsze nam pomagali, byli dla nas bardzo ważni, więc mam nadzieje, że już w tym sezonie będą mogli nas wspierać na meczach.
Pracowałeś w karierze z wieloma szkoleniowcami. Którego z nich najlepiej wspominasz i gdzie w tej hierarchii znajduje się nasz obecny szkoleniowiec – Harry Brokking?
– Nie mam takiej hierarchii. Od każdego trenera wyciągnąłem bardzo dużo. Wydaje mi się, że póki co mam to szczęście, że pracuje z bardzo dobrymi trenerami.
Pierwsza liga wzmacnia się. W porównaniu do poprzednich lat więcej zespołów aspiruje do tego, aby walczyć o złoty medal. Który z nich twoim zdaniem może najbardziej zaskoczyć?
– Uważam, że jak zwykle to bywa, w czołówce walczyć będą cztery zespoły – w tym my, którzy będziemy chcieli uzyskać taki sam rezultat, czyli awans. Siatkówka jest nieprzewidywalna i z pewnością po drodze będą niespodzianki. Przekonamy się, który zespół zaskoczy, jak już sezon się rozkręci.
Czy jest coś, czego można wam życzyć przed nadchodzącym sezonem – oprócz zdrowia?
– Osobiście uważam, że w naszej profesji zdrowie jest najważniejsze, natomiast oczywistą sprawą jest to, że życzylibyśmy sobie awansu.
źródło: BBTS Bielsko-Biała - informacja prasowa