W finale igrzysk olimpijskich reprezentacja Rosji musiała zadowolić się srebrnym medalem. Mecz dostarczył wiele emocji, a jednym z jego bohaterów był Jegor Kliuka, który zdobył dla swojego zespołu 20 punktów. 26-latek nie ukrywa, że ciężko mu się cieszyć z drugiego miejsca. – Teraz jest pustka. To jest dokładnie pustka. To mój pierwszy raz, nie wiem, ile mi to zajmie – powiedział przyjmujący.
– Daliśmy z siebie wszystko, ale szczęście się odwróciło. Nie jestem zadowolony ze srebra, ale życie toczy się dalej. Ale nasze marzenie nigdzie nie pójdzie. Jesteśmy jeszcze dość młodzi i będziemy mieli szansę zostać mistrzami olimpijskimi – dodał zawodnik.
Artiom Wolwicz podkreślił, że on emocje odsunął na bok, ponieważ profesjonalista musi zaakceptować każdy wynik. – Moje serce jest bardzo twarde, nie ma już emocji. Chciałem więcej, chociaż medal to medal. Piąty set to loteria, niezależnie od przebiegu meczu. Każdy wynik musi zostać zaakceptowany przez profesjonalistę. Dziś jesteśmy na drugim miejscu. O wszystkim decydowały niuanse i szczęście, które uśmiechały się do Francuzów. Gdzieś szalona piłka, gdzieś banalne szczęście. Francuzi grali dobrą siatkówkę na igrzyskach olimpijskich. Pokazali to ponownie w finale. Wszyscy myśleli, że mogą się zmęczyć, ale tak nie jest. Być może dali swoją maksymalną siłę. Albo nawet więcej. To prawda, że mieliśmy psychologiczną przewagę, gdy wynik był wyrównany w setach, ale piąta gra to loteria – podsumował środkowy.
Ze swoim zawodnikiem nie zgodził się jednak trener Tuomas Sammelvuo. – Nie zgadzam się, że piąty set to loteria. Mieliśmy okazję wygrać. Gdy przed piątym setem staliśmy w kole, powiedziałem, że mamy 15 minut i nie musimy wybiegać myślami poza kolejną partię. Po prostu musimy grać z zimną krwią. W piątym secie było półtorej minuty, kiedy mogliśmy ich złamać, ale tego nie zrobiliśmy. O tym decydują momenty. Może gdzieś w piątym secie się pospieszyliśmy. Trudno nam zaakceptować taką porażkę.
– Zasłużone zwycięstwo Francuzów. Nie wstydzimy się, bo zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy – dodał Jaroslaw Podlesnych, który starał się szukać plusów. – My też jesteśmy zachwyceni tym medalem. Dla niektórych to pierwsze igrzyska olimpijskie. Srebro pokryte złotem, bo mecz był naprawdę dobry. Wyszedłem z myślami o oddaniu wszystkiego, zbliżeniu się jak najbliżej przeciwnika i próbie złapania go. Udało nam się złapać dwa sety i w piątym odwróciliśmy bieg wydarzeń, ale w jednym ustawieniu trochę nam się nie powiodło i znów pozwoliliśmy Francuzom uwierzyć w siebie, więc nie mogliśmy dokończyć presji. Francuzi mają taki styl, że zawsze mają szczęście. Dlaczego nie powstrzymaliśmy N’Gapetha? To gracz na wysokim poziomie, który jest dobrze dostrojony do gry.
źródło: opr. własne, sport.business-gazeta.ru