Na zakończenie pierwszego dnia rywalizacji w PreZero Grand Prix PLS w Krakowie Staropolanka Cuprum Lubin bez straty seta pokonała Cerrad Eneę Czarnych Radom, ale drugi mecz rozstrzygał się w tie-breaku. W nim bełchatowianie okazali się lepsi od zespołu z Bielska-Białej.
Po grze punkt za punkt jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze z Lubina (10:7), dobrze w ofensywie grał Marcin Waliński (14:11), ale dwa bloki Bartłomieja Lemańskiego doprowadziły do remisu po 16. Trwała zacięta walka (22:22), dobrze w ataku grał Michał Gierżot, po drugiej stronie nie zawodził Paweł Rusin. Premierowa partia padła łupem Cuprum Lubin po ataku Remigiusza Kapicy (25:23).
Również drugi set rozpoczął się równej gry po obu stronach siatki (6:6). Dopiero w połowie partii przewagę wypracowali sobie podopieczni Pawła Ruska (15:13). Radomianie popełniali błędy, co miało odzwierciedlenie w wyniku (22:18). Ekipa Jakuba Bednaruka zapunktowała jeszcze blokiem, do tego Bartosz Sławiński dodał trudny serwis (20:22). Gierżot skutecznym atakiem doprowadził do piłki meczowej (24:21), ale radomianie się nie poddawali. Ponownie ich mocną stroną był blok (23:24), ale znów w ofensywie nie zawiódł Gierżot, kończąc całe spotkanie.
Cerrad Enea Czarni Radom – Staropolanka Cuprum Lubin 0:2
(23:25, 23:25)
Składy zespołów:
Czarni: Lemański (3), Rusin (19), Masłowski (2), Santana (8) oraz Sławiński (1) i Nowowsiak (4)
Cuprum: Waliński (8), Kapica (9), Gierżot (16), Stępień oraz Pietraszko (2)
Od prowadzenia 3:1 po dynamicznym ataku Jana Lesiuka spotkanie rozpoczęli bielszczanie (3:1), potem jednak PGE Skra odrobiła straty i przy zagrywkach Damiana Schulza przewaga pojawiła się po stronie bełchatowian (10:8). Obie ekipy grały zrywami, przed kluczową częścią tej partii trzy oczka więcej mieli gracze prowadzeni przez Radosława Kolanka (19:16). BBTS doprowadził do remisu 21:21, jednak pojedynczy blok Karola Kłosa dał PGE Skrze piłkę setową i to on niedługo później zakończył całą partię.
Bełchatowianie rewelacyjnie rozpoczęli drugą część spotkania, przy zagrywkach Roberta Milczarka było 4:0 na ich korzyść. Plusligowcy nie zwalniali tempa, potem rywale z Podbeskidzia złapali kontakt punktowy, ale nie byli w stanie nadążyć za rywalami. W końcu jednak doprowadzili do remisu po 15. Minimalną zaliczkę BBTS-owi dał blok Pawła Gryca (20:19), ale tym samym odpowiedział Damian Schulz (22:22). To właśnie ten element zadecydował, bowiem kiedy Bartosz Pietruczuk zatrzymał rywali, jego drużyna przedłużyła losy meczu.
Tie-break rozpoczął się lepiej dla Skry (3:0), a jej prowadzenie powiększył as serwisowy Mikołaja Sawickiego (5:1). Przy zmianie stron było 8:3 dla graczy z Bełchatowa (8:3). Znów jednak zadział bielski blok (5:8), ale na prawej flance nie zawodził Schulz (12:10), który dał swojej drużynie piłkę meczową i to on zakończył całe spotkanie.
BBTS Aqua Bielsko-Biała – PGE Skra Bełchatów 1:2
(22:25, 25:23, 13:15)
źródło: inf. własna