Polakom nie udało się przełamać ćwierćfinałowej klątwy i igrzyska olimpijskie zakończyli porażką z Francją 2:3. – Bardzo ciężko jest wyciągnąć jakieś rzeczowe wnioski, myślę, że zostawiliśmy na parkiecie wszystko, co tego dnia mieliśmy. To było za mało na Francuzów, gratulacje dla nich, bo zagrali bardzo dobre spotkanie – analizował Bartosz Kurek.
Choć podopieczni Vitala Heynena byli wymieniani w gronie kandydatów do medalu, ostatecznie ich przygoda z igrzyskami olimpijskimi zakończyła się na ćwierćfinale, w którym po pięciosetowej walce musieli uznać wyższość Francuzów. Polacy nie ustrzegli się błędów, dodatkowo nie byli w stanie zatrzymać rywali na siatce.
Siatkarzom na gorąco trudno było wskazać, co zadecydowało o końcowym wyniku. – Bardzo ciężko jest wyciągnąć jakieś rzeczowe wnioski, myślę, że zostawiliśmy na parkiecie wszystko, co tego dnia mieliśmy. To było za mało na Francuzów, gratulacje dla nich, bo zagrali bardzo dobre spotkanie. Nie wiem naprawdę, co więcej powiedzieć… – komentował Bartosz Kurek.
Atakujący przypomniał, że reprezentacja włożyła sporo pracy, by jak najlepiej zaprezentować się w Tokio. – Z drugiej strony jestem naprawdę dumny z tej ekipy, bo pracowaliśmy ciężko, od początku do końca trzymaliśmy się razem i wierzyliśmy, że osiągniemy lepszy wynik niż ćwierćfinał. Cóż, niestety bardzo smutny i gorzki koniec tych rozgrywek dla nas – dodał gracz biało-czerwonych.
Bartosz Kurek był bez wątpienia jedną z jaśniejszych postaci w ćwierćfinałowym starciu z Francuzami, razem z Wilfredo Leonem stanowił o sile ofensywnej. Atakujący skończył 25 z 39 piłek (ponad 46 proc. skuteczności), dorzucił oczko blokiem. – Zabrakło nam… naprawdę chciałbym powiedzieć czego, ale po takim spotkaniu analiza nie przychodzi łatwo. Na pewno też ja mogłem podjąć lepsze decyzje w ataku, w zagrywce pewnie też, bo spuściliśmy z tonu. Chciałbym szybko móc znaleźć odpowiednie słowa, ale nie potrafię. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, co przyniosą kolejne dni. Polska siatkówka jednak dalej jest mocna, tym razem zawiedliśmy, myślę, że przede wszystkim samych siebie. Myślę jednak, że mamy grupę, mamy młodych i duże zaplecze, więc na pewno będzie z kogo czerpać – podsumował.
źródło: opr. własne, PZPS
