– Najlepiej byłoby wrócić ze złotym medalem, ale każdy będzie wielkim sukcesem. Wiadomo, że celujemy w złoto. Przede wszystkim musimy się jednak skupić na tym, by odczarować magiczny ćwierćfinał, który od kilku igrzysk nam nie wychodzi – powiedział Piotr Nowakowski, środkowy reprezentacji Polski.
Siatkarze reprezentacji Polski są już w Japonii, gdzie czekają na start turnieju olimpijskiego. Podopieczni Vitala Heynena są jednym z faworytów do zdobycia medalu. Nie ukrywają, że najbardziej interesuje ich złoty krążek. – Najlepiej byłoby wrócić ze złotym medalem, ale każdy będzie wielkim sukcesem. Wiadomo, że celujemy w złoto. Przede wszystkim musimy się jednak skupić na tym, by odczarować magiczny ćwierćfinał, który od kilku igrzysk nam nie wychodzi – powiedział Piotr Nowakowski, środkowy polskiej kadry.
Biało-czerwoni są mistrzami świata, brązowymi medalistami czempionatu Starego Kontynentu, a w tegorocznej Lidze Narodów zajęli drugie miejsce. Są jedną z polskich nadziei na medal olimpijski, więc muszą radzić sobie z presją zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną, bo sami także od siebie oczekują dobrego wyniku. – Czujemy jakąś presję z zewnątrz. Nie jest ona jednak duża. Nie czujemy żadnej negatywnej energii. Co prawda na Memoriale Wagnera słyszałem głosy: przywieźcie medal z Tokio, ale traktujemy to z przymrużeniem oka. Sami narzucamy sobie jednak presję. Wymagamy od siebie, bo wiemy, na co nas stać. I sami się, mam nadzieję, pozytywnie nakręcamy, by dać wszystko, co mamy najlepsze. Nie da się grać bez presji, ale umiemy już z tym grać. Mam nadzieję, że doświadczenie, które zdobyliśmy na niejednej imprezie w końcu zaprocentuje na igrzyskach – stwierdził doświadczony środkowy.
Odniósł się on także do wyrównanego składu reprezentacji Polski. Vital Heynen na niektórych pozycjach miał kłopot bogactwa, a w dwunastce olimpijskiej nie znaleźli się chociażby mistrzowie świata – Artur Szalpuk, Bartosz Kwolek czy Dawid Konarski. – Mamy ten komfort, że moglibyśmy naprędce sklecić trzy praktycznie równorzędne szóstki, które mogłyby walczyć o medale. W sumie gdybyśmy zajęli całe podium… byłoby fajnie. Bardzo cieszy nas, że dołączają do nas kolejne pokolenia i że pojawiają się też ludzie, którzy mimo nie najmłodszego wieku też nagle się wybijają jak Kamil Semeniuk. Tym mniej będzie nas bolało, jeśli najstarsza generacja po igrzyskach będzie chciała trochę odpocząć. Wiemy, że mamy godnych następców – podkreślił zawodnik.
Zanosi się na to, że w igrzyskach ponownie kluczowy będzie ćwierćfinał. W nim Polacy trafią najprawdopodobniej na kogoś z czwórki Brazylia, Rosja, USA, Francja, więc droga do medalu nie będzie usłana różami. – Będzie to trochę ryzykowne, ale jeśli wygramy grupę, to zagramy ćwierćfinał o godzinie dziewiątej rano, a ja bardzo dobrze czuję się rano, więc chciałbym, żebyśmy zagrali o tej godzinie – zakończył Piotr Nowakowski.
źródło: interia.pl, opr. własne