Polscy siatkarze są już w Japonii, gdzie za tydzień rozpoczną rywalizację na igrzyskach olimpijskich. – To jest najważniejsze trofeum dla sportowca, więc każdy o tym myśli, każdy od początku przygotowań stara się jak najlepiej przygotować, żeby tą najlepszą formę zaprezentować w Tokio. Zrobimy wszystko, żeby te marzenia się spełniły – zapowiedział Mateusz Bieniek.
Igrzyska olimpijskie w Tokio zostaną rozegrane z rocznym opóźnieniem, spowodowanym pandemią koronawirusa. – Spodziewam się, że w Japonii będzie duży rygor i restrykcje będą ogromne, zwłaszcza że tam jest teraz kolejna fala i na pewno organizatorzy będą robić wszystko, żeby nie było żadnych ognisk wirusa – powiedział Mateusz Bieniek, środkowy polskiej kadry.
Zaznaczył on jednak, że reprezentacja trenera Vitala Heynena ma przed sobą wyraźnie określone zadanie i nie jedzie do Tokio na wakacje. – My nie spędzimy w tej wiosce aż tyle czasu, żeby było aż tak źle to przetrwać. Jedziemy tam po swoje, możemy się poświęcić. Najistotniejsze jest to, że ten turniej się odbędzie. Nie mamy wyjścia, w takich jesteśmy teraz czasach, że musimy się dostosować do obostrzeń – podkreślił siatkarz. – Dla nas najważniejszy jest ćwierćfinał, na tym musimy się skupić. Jak już go przejdziemy, to wiadomo, że celujemy w złoto. Generalnie ja z każdego medalu będę zadowolony – dodał.
Reprezentacja Polski jest aktualnie jedną z najlepszych na świecie. Dwukrotnym mistrzom świata brakuje jednak do pełni szczęścia właśnie sukcesu na igrzyskach olimpijskich. – Wszystkim brakuje tego medalu olimpijskiego. To jest najważniejsze trofeum dla sportowca, więc każdy o tym myśli, każdy od początku przygotowań stara się jak najlepiej przygotować, żeby tą najlepszą formę zaprezentować w Tokio. Zrobimy wszystko, żeby te nasze marzenia się spełniły – zapowiedział Bieniek. – W Japonii spodziewam się dużo lepszej organizacji, bo w Brazylii były pewne uchybienia, był problem z wykończeniem wioski olimpijskiej. Wynik też nie poszedł po naszej myśli, więc teraz mam nadzieję, że przełamiemy się i skończy się passa przegranych ćwierćfinałów. On jest dla nas najważniejszy, zrobimy wszystko, żeby go wygrać, a potem już się wszystko może wydarzyć – dodał środkowy.
Bieniek już od dwóch lat przygotowuje się do najważniejszego siatkarskiego turnieju. W tym celu roku temu przeniósł się z włoskiego Cucine Lube Civitanova, w którym nie dostawał zbyt wiele szans na grę, do PGE Skry Bełchatów. – Czuję się na pewno zdrowszym sportowcem niż rok temu, wtedy miałem problem z kolanem, musiałem przejść zabieg i dość długo odczuwałem jego skutki. Na pewno czuję się zdrowszy i na pewno też lepszy. Rozegrałem cały sezon i to sporo daje. Wracałem z Włoch właśnie po to, żeby rozegrać cały sezon i być gotowym na igrzyska i to się udało, ten cel zrealizowałem. Teraz został mi jeszcze jeden cel już w Tokio i na tym się skupiam – stwierdził Mateusz Bieniek.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl
