– Właściwie już od czasów dziecięcych moim marzeniem było wygrać Ligę Mistrzów. I dopiąłem swego! Ale tak jak mówiłem wcześniej, już zaczynam myśleć o zdobywaniu kolejnych trofeów – mówi Benjamin Toniutti, który podpisał umowę z Jastrzębskim Węglem. – Dla mnie ważne jest zbudowanie nowej drużyny i napisanie z tym zespołem pewnego rozdziału w historii klubu – dodaje francuski rozgrywający.
Podpisałeś z Jastrzębskim Węglem dwuletni kontrakt z możliwością przedłużenia go o kolejne dwa lata. Czy to oznacza, że wierzysz w dalekosiężne plany klubu?
Benjamin Toniutti: – Nie jestem typem zawodnika, który przychodzi do klubu na rok, by sprawdzić, jak to jest. Podoba mi projekt rozpisany na dłuższy czas. Wiem, że większość kolegów z drużyny też związało się z klubem dłuższymi umowami. Dla mnie ważne jest zbudowanie nowej drużyny i napisanie z tym zespołem pewnego rozdziału w historii klubu. Dlatego mój kontrakt będzie obowiązywać na dwa najbliższe sezony z możliwością przedłużenia go o trzeci, a być może także i o czwarty sezon. Jest to dla mnie nowa przygoda, podczas której mam nadzieję coś osiągnąć. Coś wielkiego.
W klubowej siatkówce osiągnąłeś wszystko. Czy w związku z tym czujesz się siatkarzem spełnionym?
– W żadnym wypadku! Tak jak wspominałem, uwielbiam zwyciężać. Chcę wygrać, ile tylko się da. W tym zawiera się istota sprawy. Z jakim nastawieniem budzisz się codziennie rano i z jaką motywacją przychodzisz na treningi, budujesz coś wspólnie z drużyną i wygrywasz. Właściwie już od czasów dziecięcych moim marzeniem było wygrać Ligę Mistrzów. I dopiąłem swego! Ale tak jak mówiłem wcześniej, już zaczynam myśleć o zdobywaniu kolejnych trofeów.
Jakie to uczucie wygrać Ligę Mistrzów?
– Powtórzę: to było jedno z moich dziecięcych marzeń. A miałem ich wiele. Także tych związanych z reprezentacją narodową. Natomiast w siatkówce klubowej każdy zawodnik marzy o tym, by triumfować w Lidze Mistrzów. To klubowe mistrzostwa, najbardziej wymagające rozgrywki klubowe, które moim zdaniem jest najtrudniej wygrać. Zwłaszcza w takim sezonie, jak my mieliśmy, kiedy trafiliśmy na bardzo mocną „drabinkę” w fazie pucharowej rozgrywek. Pokonaliśmy trzy najlepsze drużyny w klubowej siatkówce na świecie, więc zdecydowanie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Jestem niezwykle z tego dumny i mam nadzieję to kontynuować.
Jak potraktowałeś przegrany finał PlusLigi z Jastrzębskim Węglem?
– To był dla mnie trudny moment, ponieważ moim celem w ZAKSIE na zakończenie było wywalczenie dziesięciu trofeów. Mam ich dziewięć. To jedno trofeum mi uciekło. Zakładałem sobie, że wygramy w tym sezonie cztery trofea, ale nie udało się. Ale dziewięć trofeów i 12 finałów w sześć lat to też niezłe osiągnięcie. Mocno na to zapracowałem. Zatem, było mi ciężko, ale w nadchodzącym sezonie zagram w Lidze Mistrzów w barwach Jastrzębskiego Węgla…
Jakie cele stawiasz sobie w związku z występami w Jastrzębskim Węglu?
– Tak jak mówiłem, chciałbym nadal kroczyć po zwycięskiej ścieżce. W minionym sezonie Klub sięgnął po wielu latach przerwy po tytuł mistrzowski. Drużyna jest znów budowana z myślą o wygrywaniu. Łatwo nie będzie, bo konkurencja również ma podobne cele. Ale musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, bo to osiągnąć. Codzienną pracą, treningami. Chcemy wygrać PlusLigę, a także Puchar Polski, bo z tego co wiem, tutaj też już Klub długo czeka na to trofeum. Także w Lidze Mistrzów chcemy mocno zaznaczyć swoją obecność. Tam jest jeszcze wiele niewiadomych, bo jesteśmy przed losowaniem, ale damy z siebie maksimum.
Czy jest coś, co chciałbyś przekazać „na wejściu” fanom Jastrzębskiego Węgla?
– Mam nadzieję zobaczyć fanów w hali w trakcie nowego sezonu. COVID jest już z nami bardzo długo. I wszyscy czekamy już na to, by zagrać przy pełnych trybunach w hali. Wierzę, że w nadchodzących rozgrywkach wreszcie to się ziści. Zatem, mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Jednocześnie pragnę podziękować osobom z Klubu, które doprowadziły do tego, że mój transfer do JW stał się faktem. Sponsorom i wszystkim, którzy przyczynili się do ściągnięcia mnie do Jastrzębskiego Węgla.
Rozmawiał: Marcin Fejkiel – Jastrzębski Węgiel
źródło: jastrzebskiwegiel.pl