Trwa kolejny dzień z Ligą Narodów. W popołudniowej sesji ciekawe spotkanie rozegrali Holendrzy i Amerykanie. Niżej notowani podopieczni Roberto Piazzy byli blisko sprawienia niespodzianki i pokonania Stanów Zjednoczonych w tie-breaku, ale Taylor Sander przechylił szalę na korzyść swojej ekipy. W drugim spotkaniu Francuzi po pięciosetowym pojedynku musieli uznać wyższość reprezentacji Włoch.
Mecz rozpoczął się równej walki, w której cały czas na minimalnym prowadzeniu byli Holendrzy. W połowie seta odskoczyli rywalom na trzy oczka (13:10). Podopieczni Roberto Piazzy nie mieli problemów z utrzymaniem swojej zaliczki (18:15), ale w końcówce zaczęli popełniać błędy (20:19). Dopiero potężny atak z VI strefy Thijsa Ter Horsta przywrócił jego ekipie wyraźną przewagę (23:20). Tego już holenderski team nie wypuścił wygrywając premierową odsłonę po błędzie rywali.
Podrażnieni Amerykanie najpierw przy zagrywkach Garretta Muagututii, wyszli na prowadzenie, a potem powiększyli je za pomocą trudnych serwisów Taylora Sandera (10:6). Micah Christenson przytomną kiwką sprowadził zespoły na przerwę techniczną (16:12) i chociaż przeciwnicy zmniejszyli jeszcze swoje straty, to cały czas tę część pod kontrolą mieli Amerykanie (18:14). Do tego Matthew Anderson dołożył dobrą grę blokiem i szybko jego zespół doprowadził do piłki setowej (24:16), kończąc tę partię atakiem ze środka.
Potężny serwis Mitchella Stahla dał Stanom Zjednoczonym prowadzenie 3:1, ale błędy popełnił Anderson (5:5). To on wykorzystał jednak piłkę na siatce (8:6), ale potem całą serią przy serwisach Stijna van Tilburga popisali się gracze z Holandii. Nie tylko odrobili straty, ale zbudowali sobie wyraźną zaliczkę (12:8). Podopieczni Johna Sperawa walczyli w obronie i kontra Sandera dała im kontakt punktowy (14:15), a dwie trudne zagrywki Christensona oczko przewagi (16:15). Ta sytuacja nie trwała długo, w obronie imponowali też rywale i to oni dzięki kontrom i kolejnym trudnym serwisom van Tilburga zbudowali sobie już potężne prowadzenie (22:18). Amerykanie w końcówce zmniejszyli swoje straty (22:24), ale van Tilburg zakończył tę partię akcją z prawego skrzydła.
Trzy pierwsze oczka padły łupem Amerykanów i chociaż rywale złapali kontakt punktowy, to szybko rewelacyjne bloki Sandera przywróciły dystans na korzyść jego teamu. Zespół ze Stanów Zjednoczonych mógł spokojnie prowadzić swoją grę (15:9), w polu serwisowym mocno uderzał David Smith (21:12) i jego drużyna swoją zaliczkę dowiozła już do końca, doprowadzając tym samym do tie-breaka.
Po początkowej walce punkt za punkt, jako pierwsi na dwa oczka odskoczyli gracze Roberto Piazzy, najpierw wygrywając przedłużoną wymianę, a potem to rywale popełnili błąd (6:4). Muagututia zagrywką doprowadził do remisu po 8, ale tym samym odpowiedział Wessel Keemink i to dwukrotnie (11:8). Sander skończył jednak kontrę (11:12) i to jego szczęśliwy as serwisowy dał remis po 13. To on okazał się bohaterem meczu, kończąc spotkanie kolejnym dobrym serwisem.
Holandia – USA 2:3
(25:21, 17:25, 25:23, 15:25, 13:15)
Składy zespołów:
Holandia: Keemink (3), Ter Horst (18), Van der Ent (2), Parkinson (7), Andringa (12), Van Tilburg (19), Ottevanger (libero) oraz Plak, van Solkema, van Schie i Wiltenburg
USA: Anderson (19), Sander (21), Stahl (11), Christenson (6), Muagututia (21), Smith (21), Watten (libero) oraz Schoji (libero) i Ensing
Od mocnego uderzenia spotkanie rozpoczęła Francja (5:2), ale między innymi dzięki dobrej grze blokiem włoskiej kadry na tablicy wyników pojawił się najpierw remis, a potem minimalne prowadzenie Italii (11:10). Z pola serwisowego nie schodził Lorenzo Cortesia (13:10). To on do dobrych zagrywek dokładał również bloki, z którymi nie był w stanie poradzić sobie Thibault Rossard (23:17). To właśnie blok, tym razem Luci Spirito zakończył tę część meczu.
Znów to trójkolorowi lepiej rozpoczęli seta (8:6), ale przez cały czas gracze z Włoch trzymali się blisko i nie pozwalali odskoczyć rywalom (14:15). Swoje ataki na lewej flance kończył Rossard (20:18), a na środku Daryl Bultor (22:19). Podopieczni Laurenta Tillie byli w stanie dociągnąć swoje prowadzenie do końca (24:21), kończąc tę odsłonę dzięki błędowi dotknięcia siatki po drugiej stronie.
Kolejną część spotkania z przytupem rozpoczęli Włosi, w ofensywie dobrze radził sobie Francesco Recine (7:3), a także Alessandro Michieletto (12:7). Do tego Italia dołożyła solidną grę blokiem (15:9), ale przytomna gra na siatce pozwoliła trójkolorowym zmniejszyć dystans (15:17). Natomiast kontra na prawej stronie Stephena Boyera prawie go zniwelowała (17:18). Kilka akcji później atakujący został jednak zatrzymany (20:23), a świetna kontra Mattii Bottolo zakończyła tę odsłonę.
Kolejna rozpoczęła się walki punkt za punkt (4:4), dopiero przy serwisach Antoine Brizarda Francja odskoczyła (12:8). Nie utrzymała jednak swojego prowadzenia (14:15), ale przed kluczowym momentem trójkolorowi ponownie wyszli na prowadzenie, między innymi dzięki świetnym serwisom Bultora (20:15). Waleczni Włosi zmniejszyli ten dystans (20:22), ale rywalom udało się jeszcze skupić w końcówce i doprowadzić do tie-breaka.
Na początku decydującej partii lepiej radzili sobie podopieczni Antonio Valentiniego (5:3), którzy po przytomnej kontrze Gabriele Nelliego prowadzili już 10:6. Francuzi nie złożyli broni, Kevin Tillie i jego atak zapewnił im kontakt punktowy (11:12). Włoska kadra również nie zamierzała oddawać zwycięstwa (14:12), kończąc całe spotkanie atakiem Alessandro Michieletto.
Francja – Włochy 2:3
(19:25, 25:22, 20:25, 25:21, 12:15)
Składy zespołów:
Francja: Chinenyeze (5), Toniutti (1), Boyer (22), Bultor (13), Rossard (6), Louati (6), Grebennikov (libero) oraz Tillie (10), Brizard (10), Gueye (7) i Diaz (liberro)
Włochy: Michieletto (15), Nelli (21), Spirito (6), Cortesia (12), Recine (12), Mosca (4) Balaso (libero) oraz Pinalli, Vitelli i Bottolo (8)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna