– Śledzę uważnie Siatkarską Ligę Narodów, choć więcej czasu poświęcam na męską część turnieju. Lubię oglądać szlagiery, lubię obserwować nowych siatkarzy, którzy pojawiają się na różnych pozycjach oraz oczywiście obserwuję swoich zawodników, takich jak Damian Wojtaszek czy Piotr Nowakowski. Takie rozgrywki to święto siatkówki i powiem szczerze, że bardzo wygodnie jest je obserwować i analizować, siedząc w domu – powiedział w wywiadzie dla Polsatu Sport Andrea Anastasi.
Trener odniósł się do pytania o to, czy oglądając turniej, szuka zawodników do klubu. – W Warszawie mamy delikatną sytuację. Skład jest praktycznie skompletowany, czekam tylko na potwierdzenie sytuacji organizacyjnej. Oczywiście obserwuję zawodników pod kątem przydatności do drużyny i przeważnie są to młodzi siatkarze.
Większość zespołów traktuje Siatkarską Ligę Narodów pod kątem przygotowania do igrzysk, ale akurat jego rodacy nie grają w najsilniejszych zestawieniach. – Chyba tylko Italia postanowiła nie grać podstawowymi składami i to zarówno w męskiej, jak i żeńskiej drużynie. To odważna decyzja, bo później będzie mało czasu na przygotowanie do igrzysk. Zobaczymy po Tokio czy była to dobra droga.
Szkoleniowiec analizował też dysponowanie siłami zawodników, a za przykład wziął naszą reprezentację. – Wielkie kluby i reprezentacje potrafią sobie radzić z mocną eksploatacją zawodników. Jeżeli przeanalizujemy Polskę, to jest tam 19 zawodników. Vital Heynen wziął Norberta Huberta, bo Piotr Nowakowski był bardzo mocno eksploatowany w klubie. Wiem, co mówię, bo miałem w Vervie przez większość sezonu jedynie dwóch środkowych do dyspozycji. Heynen zachowuje się inteligentnie i nawet jak mecz nie idzie, nie eksploatuje nadmiernie najlepszych zawodników, takich jak choćby Leon.
Cały wywiad z Andreą Anastasim dostępny w portalu Polsat Sport
źródło: polsatsport.pl