Za reprezentacją Polski pierwszy mecz Ligi Narodów. W dość nierównym spotkaniu podopieczne Jacka Nawrockiego pokonały Włoszki 3:2. – To była sinusoida. Uważam, że zagrałyśmy na dobrym poziomie, ale popełniłyśmy za dużo błędów. To był jednak pierwszy mecz i jestem zadowolona, że pomimo tego, że nasza gra nie wyglądała idealnie, to potrafiłyśmy wyjść z ciężkich chwil i wygrać – powiedziała przyjmująca polskiej kadry Zuzanna Górecka.
Od tie-breaka rywalizację w Rimini rozpoczęły polskie siatkarki. Po dość nierównym meczu triumfowały one nad Włoszkami 3:2. – Na pewno to była sinusoida. Uważam, że zagrałyśmy na dobrym poziomie, ale popełniłyśmy za dużo błędów. To był jednak pierwszy mecz i jestem zadowolona, że pomimo tego, że nasza gra nie wyglądała idealnie, to potrafiłyśmy wyjść z ciężkich chwil i wygrać – przyznała Zuzanna Górecka. Biało-czerwone świetnie weszły w mecz, ale kolejne dwie partie oddały rywalkom z Italii, Polkom udało się doprowadzić do tie-breaka, w nim to jednak Włoszki miały piłki meczowe. – Wiedziałyśmy, na co nas stać i wiedziałyśmy, że możemy wygrać to spotkanie, dlatego wyszłyśmy na maksa skoncentrowane. Pomimo tego, że pojawiło się już zmęczenie i ciężko jest utrzymać koncentrację na tym samym poziomie przez cały tak długi mecz – oceniła Górecka.
Jej drużynie udało się jednak wyjść z opresji i triumfować. – Tutaj każdy mecz będzie bardzo emocjonujący i na tym turnieju wszystko może się wydarzyć. Teraz musimy odciąć się od starcia z Włoszkami, do kolejnego podejdziemy jeszcze bardziej zmotywowane, żeby zagrać jeszcze lepszą siatkówkę i po prostu wygrać – zapewniła przyjmująca polskiej kadry. Już w środę podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzą się natomiast z kadrą Serbii, która Ligę Narodów również zaczęła od tie-breaka, ale musiała uznać wyższość Turczynek.
– Cieszymy się, że tu jesteśmy i że wygrałyśmy to pierwsze, bardzo trudne spotkanie. Chwilę się tym zwycięstwem nacieszymy, ale już w kolejnym dniu musimy być pełne energii i całkowicie skoncentrowane na kolejnym pojedynku – przyznała natomiast libero Maria Stenzel, która nie ukrywała, że zawsze pierwsze mecze turnieju są wymagające. – Na pewno chciałyśmy ten mecz wygrać, tak jak i każdy kolejne. Te pierwsze spotkania rządzą się swoimi prawami. Cieszymy się z tego, że jest wygrany. Myślę, że z każdym kolejnym spotkaniem będziemy się docierać i będzie to już lepiej wyglądało. Jesteśmy świadome tego, że ta wygrana nas zbuduje. Jestem dumna, że dałyśmy radę w tie-breaku, bo w tych dwóch przegranych setach bardzo słabo się zaprezentowałyśmy i wróciłyśmy z dalekiej podróży – podsumowała Stenzel.
źródło: opr. własne, pzps.pl
