Reprezentacja Polski, przygotowując się do igrzysk olimpijskich, wkrótce wystąpi w Lidze Narodów, która w tym roku odbędzie się w „bańce”. Mistrzowie świata mają za sobą dwa sparingi z Belgią, w których nie dali rywalom szans. W piątek szansę debiutu dostał Kamil Semeniuk. – To fantastyczne uczucie. Nie spodziewałem się, że będę miał okazję wyjść od początku, w podstawowej szóstce – powiedział zawodnik ZAKSY. Znamy już też 18 zawodników, którzy pojadą do Rimini. – Selekcja była, ale nadal jesteśmy drużyną – powiedział Kamil Semeniuk.
Kamil Semeniuk w piątek grał od początku i spędził na boisku dwa sety, zdobywając 8 punktów. – To fantastyczne uczucie. Nie spodziewałem się, że będę miał okazję wyjść od początku, w podstawowej szóstce. Jest mi niezmiernie miło, że trener dał mi szansę od samego początku wystąpić w tym sparingu. Czerpałem radość z tego, że jestem z tą drużyną, że mogę grać i pokazać się szkoleniowcowi – powiedział.
Zanim zawodnicy wybiegli w piątek na boisko poznali decyzję szkoleniowca odnośnie składu na VNL. Do Rimini pojedzie 18 osób, sześciu zawodników opuściło zgrupowanie i tym samym straciło również szansę na wyjazd do Tokio. – Na pewno każdy odczuł to na własnej skórze. Byliśmy razem przez dłuższy czas w Spale. Spotykaliśmy się czy to na stołówce, czy na treningach, zżyliśmy się ze sobą. Sytuacja jest jaka jest, tylko 18 zawodników może jechać do Rimini. Trener podjął taką, a nie inną decyzję, a my to przyjęliśmy na klatę, Z chłopakami, którzy nie jadą do Włoch się pożegnaliśmy. Wszyscy są pozytywnie nastawieni, myślę, że ci co nie pojechali będą nas wspierać przed TV czy kontaktując się z nami telefonicznie. Selekcja była, ale nadal jesteśmy drużyną – przyznał Kamil Semeniuk.
W Rimini grupa będzie zamknięta w bańce przez ponad miesiąc. – Będzie ciekawie widzieć dzień po dniu te same twarze przez tyle czasu. Nie będzie łatwo, ale grupa jest na tyle zorganizowana, że będziemy dobrze gospodarować ten czas. Pojedziemy tam pozytywnie nastawieni, chcemy grać tam jak najlepiej i czerpać radość z tego, że tam jesteśmy – zakończył Semeniuk.
źródło: inf. własna, Polsat Sport