W pierwszym meczu sparingowym w Łodzi Polacy gładko pokonali Belgów. Jedynie w czwartym secie przyjezdni zdołali przekroczyć barierę 15 punktów. Trener Vital Heynen dał szansę zagrać głównie mniej doświadczonym z powołanych zawodników. Po dwóch setach nastąpiła wymiana wyjściowej szóstki biało-czerwonych. W piątkowym sparingu do gry mają wejść pozostali siatkarze reprezentacji Polski.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt. Polacy uruchomili jednak swój blok i tym samym wyszli na dwupunktowe prowadzenie (6:4). Zaraz świetnymi zagrywkami popisał się jeszcze Bartosz Bednorz, co powiększyło przewagę biało-czerwonych. Po ataku Jakuba Kochanowskiego z przechodzącej piłki mieli już o sześć oczek więcej (10:4). Natomiast Belgowie nie pomagali sobie popełniając błędy własne (5:12). To nakręcało jedynie grę reprezentacji Polski, która „miażdżyła” przeciwników blokiem. Dopiero as serwisowy Jolana Coxa poprawił nieco sytuację gości (10:17). Na niewiele się to jednak zdało przy niezwykle czujnych na siatce Polakach. Zatem to biało-czerwoni triumfowali w pierwszej odsłonie po jeszcze jednym punktowym bloku (25:13).
Dobrze wszedł w drugą partię Łukasz Kaczmarek. To jednak znowu zagrywki Bartosza Bednorza pozwoliły Polakom wyjść na wyższe prowadzenie (8:4). W połowie seta asa serwisowego dołożył Tomasz Fornal, dzięki czemu biało-czerwoni mieli już ogromną przewagę nad przeciwnikami (15:7). Nie był to koniec świetnych zagrywek, gdyż w tym elemencie zapunktował także Karol Kłos. Natomiast Belgowie nadal nie unikali błędów własnych (11:22). Po raz kolejny musieli więc uznać wyższość biało-czerwonych, którzy także i tę partię zakończyli punktowym blokiem (25:14).
Kolejnego seta Polacy rozegrali w zmienionym składzie. To jednak znowu zagrywka pozwoliła im wyjść na wyższe prowadzenie. Tym razem świetnie w polu serwisowym spisał się Dawid Konarski (7:3). Biało-czerwoni utrzymali także swoją skuteczność w grze blokiem, przez co w połowie seta mieli już sześciopunktową przewagę (15:9). Za to Belgowie zaczęli posyłać piłki w aut, a dystans między drużynami powiększał się coraz bardziej. Kolejny raz obyło się więc bez niespodzianek i to Polacy cieszyli się z pewnej wygranej po ataku Dawida Konarskiego (25:14). Nie był to jednak koniec spotkania, gdyż zgodnie z umową obu drużyn do rozegrania pozostała dodatkowa partia.
Dodatkową odsłonę lepiej rozpoczęli Belgowie, którzy wyszli na dwupunktowe prowadzenie po autowym ataku Artura Szalpuka (1:3). Zaraz pomylili się także Mathijs Desmet oraz Jolan Cox i to biało-czerwoni mieli już o jedno oczko więcej. Goście popełnili jeszcze błąd techniczny i po skutecznym bloku Szalpuka przewaga reprezentacji Polski wzrosła do czterech punktów (8:4). Belgowie jednak nie odpuszczali i po punktowej zagrywce Coxa udało im się odrobić większość strat (9:10). Gospodarze musieli więc pograć środkiem, aby znów znaleźć się bezpiecznej sytuacji (14:11). Dobrze w bloku spisał się jeszcze Marcin Janusz i w okolicach końcówki to Polacy byli znacznie bliżej kolejnej wygranej (19:14). Szczególnie, że asa serwisowego dołożył Norbert Huber. Zatem i w czwartej partii triumfowali Polacy, a przesądził o tym blok Dawida Konarskiego (25:17).
Polska – Belgia 4:0
(25:13, 25:14, 25:14, 25:17)
Składy zespołów:
Polska: Komenda (1), Kaczmarek (10), Kochanowski (4), Fornal (8), Bednorz (9), Kłos (10), Popiwczak (libero) oraz Szalpuk (7), Konarski (13), Kwolek (7), Janusz (2) i Huber (7)
Belgia: Van De Velde (4), D’Heer (1), Cox (14), Van Hoyweghen, Rotty (6), Desmet (9), Ribbens (libero) oraz Stuer (libero), Van Elsen (1), Plaskie, Kindt, Reggers i Brems (1)
źródło: inf. własna
