Dwa zwycięstwa w trzech meczach, siedem punktów i czwarte miejsce w tabeli – tak przedstawia się bilans Polek po pierwszym turnieju Ligi Narodów w Opolu. Przed nimi jeszcze cztery turnieje – dwa w Europie i dwa w Azji. Na ten najbliższy w holenderskim Apeldoorn Polki ruszają w sobotę, ale bez Joanny Wołosz, która dostała dwa tygodnie wolnego. Na rozegraniu zastąpi ją Julia Nowicka i będzie to jedyna zmiana w składzie Polek w porównaniu do czternastki w Opolu.
Trener Jacek Nawrocki do składu na tegoroczną Ligę Narodów powołał cztery rozgrywające. Poza Wołosz oraz Nowicką, która w Apeldoorn będzie zmienniczką Marleny Pleśnierowicz, znalazła się w nim także Marta Wójcik. Problem w tym, że 37-letnia siatkarka ma problemy zdrowotne i może nie zdążyć wykurować się do końca rozgrywek. Pozostałe rozgrywające też nie uniknęły urazów. – Wydawało nam się, że w tym sezonie nie będziemy mieć żadnych problemów wśród zawodniczek na tej pozycji, ale życie zweryfikowało nasze nadzieje. Marta doskonale spisywała się na początku zgrupowania w Szczyrku, ale teraz ma problemy zdrowotne – mówi Nawrocki. Tak naprawdę z czwórki rozgrywających tylko Pleśnierowicz nie ma żadnych dolegliwości. Nowicka skręciła kostkę, ale wraca już do zdrowia. – Julka w czwartek przeszła kolejne badania i z jej nogą jest już dużo lepiej – mówi Nawrocki. Problemy ze stawem skokowym miała podczas turnieju w Opolu także Wołosz. – Jestem pod wrażeniem waleczności Asi, bo grała tak, że mało kto mógł się zorientować, że ma jakiekolwiek kłopoty – chwali selekcjoner.
Wołosz zanim zaczęła turniej w Opolu, spędziła z kadrą zaledwie jeden dzień treningowy (w sobotę grała w finale Ligi Mistrzyń w Berlinie), ale widać było, że z nią na boisku gra Polek jest bardzo szybka. Teraz Wołosz dostała od trenera dwa tygodnie wolnego, bo ten sezon ligowy był dla niej bardzo wyczerpujący. W barwach Imoco Volley Conegliano rozegrała bowiem wszystkie mecze w lidze, krajowym pucharze i Lidze Mistrzyń. Najlepsza polska rozgrywająca dołączy do drużyny na turniej w Chinach. – Nie wyobrażam sobie, aby dalej ją eksploatować. Każda z dziewczyn dostała co najmniej kilka dni wolnego i Asia też musi odpocząć – mówi Nawrocki. Nawet jeśli oznacza to przerwę w zgrywaniu się z koleżankami, które muszą dostosować się do szybszego tempa. – Asia doskonale wie, jak dogranej piłki potrzebuje każda z nas. Dogadujemy się, a my musimy po prostu trochę przyspieszyć dochodzenie do piłek. To jest tempo gry, z jakim spotkałam się w poprzednim sezonie występując w Pomi Casalmaggiore. Dodatkowo Asia to według mnie najszybciej rozgrywająca na świecie – dodaje środkowa reprezentacji Polski Agnieszka Kąkolewska. Przed nią i całą drużyną od wtorku kolejne zmagania.
Więcej w Przeglądzie Sportowym
źródło: Przegląd Sportowy