Na najgorszym dla sportowców – czwartym miejscu zakończyli sezon siatkarze PGE Skry Bełchatów. W walce o brązowy medal przegrali rywalizację z Vervą Warszawa Orlen Paliwa i o ile bełchatowianie walczyli w dwóch pierwszych spotkaniach, to w decydującym meczu oddali pole rywalom. – Nie podjęliśmy za bardzo walki i to chyba jest ten problem. Nie zrobiliśmy drużynie z Warszawy żadnej krzywdy zagrywką, my z kolei się męczyliśmy, popełnialiśmy w pierwszym secie bardzo dużo błędów – ocenił gorzko środkowy bełchatowian Karol Kłos.
Nie tak decydujący mecz o brązowy medal wyobrażali sobie gracze z Bełchatowa. W dwóch pierwszych setach starcia z Vervą Warszawa całkowicie dali się zdominować rywalom. Co prawda w trzeciej odsłonie mieli swoje szanse, ale warszawianie byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrali 3:0 i zakończyli ten sezon na ostatnim stopniu podium PlusLigi. – Nie podjęliśmy za bardzo walki i to chyba jest ten problem. Nie zrobiliśmy drużynie z Warszawy żadnej krzywdy zagrywką, my z kolei się męczyliśmy, popełnialiśmy w pierwszym secie bardzo dużo błędów. Tak naprawdę jakaś tam walka było tylko w trzeciej partii, ale to w tym spotkaniu było za mało na warszawian – przyznał po porażce Karol Kłos.
Jego zespół miał w tym sezonie sporo problemów, często grał poniżej oczekiwań. – Dla sportowca liczą się tylko medale i to jest najważniejsze. My zostajemy z tym najgorszym dla sportowców medalem z buraka. To nie jest fajne uczucie. To był bardzo ciężki sezon, dla mnie osobiście chyba najtrudniejszy odkąd jestem w Bełchatowie – mówił doświadczony środkowy PGE Skry, która oprócz tego, że jak wszystkie ekipy z PlusLigi musiała zmagać się z koronawirusem, to pech nie opuszczał jej aż do końca. – Nie dość, że ten sezon był dziwny i szarpany przez koronawirusa, to był trudny. Nasza gra nie zachwycała i to było widać przez cały sezon – podsumował gorzko Karol Kłos.
Środkowy bełchatowskiej ekipy nie chce jednak zrzucać winy na kontuzje czy inne trudne sytuacje, które przydarzyły się podopiecznym Michała Mieszko Gogola w tym sezonie. – Trzeba chyba trochę mocniej, mądrzej pracować. Czegoś nam najzwyczajniej zabrakło, nie można tego zrzucać na szczęście czy sędziów. Tylko po naszej stronie nie wykonaliśmy nic, żeby w tym ostatnim spotkaniu odebrać te brązowe medale. Jasne, walczyliśmy w dwóch poprzednich meczach, ale teraz po prostu oddaliśmy pole rywalom – skwitował Karol Kłos.
źródło: inf. własna