Siatkarki Grupy Azoty Chemik Police obroniły tytuł mistrzyń Polski, we wtorek podopieczne Ferhata Akbasa po raz trzeci pokonały Developres Rzeszów. Spotkanie zza band obserwowała kontuzjowana Iga Wasilewska. – Stworzyło się tutaj coś niesamowitego, każda przeciwność losu powodowała, że zespół był coraz silniejszy mentalnie. Brawa dla wszystkich, każdy wykonał niesamowitą robotę – powiedziała środkowa.
W zeszłym sezonie nie było z uwagi na pandemię fazy play-off i policzanki medale otrzymały po wygraniu fazy zasadniczej. W tym sezonie zdobycie tytuły przyszło im zdecydowanie trudniej. – To jest o tyle niesamowite, że każdy medal smakuje inaczej. Ten, mimo iż ma ten sam kolor, co w zeszłym roku, to jego historia jest zupełnie inna – przyznała Iga Wasilewska.
Chemik zmagał się z dużymi problemami, były kwarantanny, poważne kontuzje, ale na zakończenie mógł się cieszyć. – Stworzyło się tutaj coś niesamowitego, każda przeciwność losu powodowała, że zespół był coraz silniejszy mentalnie. Brawa dla wszystkich, każdy wykonał niesamowitą robotę. Każdy zespół mierzył się z jakimiś bolączkami, ale najważniejsze jest to, jaką z tego zespół wyciągał lekcję – powiedziała środkowa Chemika.
Zawodniczka kontuzji zerwania ścięgna Achillesa doznała w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski z …Developresem. Dalszą część sezonu oglądała już zza band. – Bardzo źle to znosiłam, nie nadaję się do oglądania z boku. Bardzo to przeżywałam. Cieszę się z tego, że tak to się skończyło – nie ukrywała. Obecnie skupia się na powrocie na boisko. – Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze, jestem w naprawdę dobrych rękach. Myślami jestem już w przyszłym sezonie. Ciężko pracuję, aby wrócić na boisko – zakończyła.
źródło: inf. własna