Grupa Azoty Chemik Police po raz trzeci pokonała w finale Developres SkyRes Rzeszów i tym samym wywalczyła mistrzostwo Polski po raz dziewiąty w historii klubu. Trzy sety ostatniego spotkania w Policach były wyrównane, czwartego natomiast zdominowały już policzanki i ostatecznie wygrały 3:1. – Wygrałyśmy ten mecz i to jest dla nas najważniejsze – przyznała Martyna Łukasik.
Policzanki przegrały pierwsze finałowe starcie w Rzeszowie 2:3, jednak w dwóch kolejnych to one triumfowały w tie-breakach. Decydujące starcie wygrały już 3:1. – Chciałyśmy to mistrzostwo zdobyć u siebie, udało nam się to zrobić. Powiedziałyśmy sobie przed meczem, że to będzie spotkanie emocji i wydaje mi się, że tak właśnie było – podsumowała przyjmująca Martyna Łukasik.
Podopieczne trenera Ferhata Akbasa były lepsze od rywalek w każdym elemencie, a szczególnie w bloku, którym zdobyły 12 punktów (Developres zanotował osiem). – Wykonałyśmy swoje zadanie perfekcyjnie, wygrałyśmy ten mecz i to jest dla nas najważniejsze – podkreśliła przyjmująca. Jak podsumuje rozgrywki w wykonaniu swojej drużyny? – Wydaje mi się, że to był dla nas bardzo ciężki sezon, zmagałyśmy się z dużą ilością kontuzji, czy to poważnych, czy mniej poważnych, ale mimo wszystko potrafiłyśmy z tego wyjść i skończyć ligę na pierwszym miejscu – dodała.
Łukasik nie będzie miała zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem już niedługo wyjedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski. – Już 29 kwietnia musimy z dziewczynami, z tą grupą, która grała trochę dłużej, stawić się w Szczyrku. Mam jednak parę dni na cieszenie się z mistrzostwa i myślę, że to wystarczy – nie ukrywała zadowolenia Martyna Łukasik.
W skrajnie odmiennych nastrojach były siatkarki z Rzeszowa, jednak mimo rozczarowania wynikiem starały się szukać pozytywów. – Jestem bardzo dumna z mojego zespołu. Mam łzy w oczach, bo sezon się skończył. Dziewczyny zasługują jednak na wielkie brawa, zostawiły na boisku dużo serducha. Dałyśmy z siebie wszystko. Musimy się cieszyć, bo grałyśmy w finale, walczyłyśmy. Sezon był ciężki i możemy być z siebie dumne, chociaż smutek pozostaje – powiedziała przyjmująca i kapitan Developresu Jelena Blagojević.
Rzeszowianki lepiej rozpoczęły rywalizację finałową i triumfowały w pierwszym spotkaniu, które rozgrywane było w ich hali. Po porażce w Policach, nie zdołały również powtórzyć tego wyniku w trzecim spotkaniu. – Chciałyśmy wrócić do Rzeszowa. Powtarzałyśmy sobie, że wrócimy, bo zasługujemy na to, żeby rozegrać jeszcze jedno spotkanie. Chemik w tym meczu w najważniejszym momencie zrobił jednak różnicę i wygrał. Jestem dumna z mojego zespołu. Musimy się cieszyć ze srebra – zakończyła Serbka.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl