Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Michał Mieszko Gogol: ZAKSA przełamała nas obroną

Michał Mieszko Gogol: ZAKSA przełamała nas obroną

fot. Łukasz Kozłowski (plusliga.pl)

PGE Skrze Bełchatów nie udało się sprawić kolejnej niespodzianki. W trzecim półfinałowym meczu bełchatowianie 0:3 ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. – To był trochę takie spotkanie z naszej strony, jak wiele na różnych przestrzeniach tego długiego sezonu. Jeżeli spojrzymy w statystyki, to widać jak kto zagrał. Natomiast przeciwnicy kilka razy obronili zarówno Dusana Petkovicia jak i Milada Ebadipoura i nie zawsze wynikało to z naszych słabości, ale z jakości rywala – powiedział Strefie Siatkówki szkoleniowiec PGE Skry Michał Mieszko Gogol. 

Trzecie półfinałowe spotkanie pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów zakończyło się co prawda w trzech setach, ale zwłaszcza w pierwszym nie brakowało emocji. Wtedy piłkę setową gospodarzom dał odgwizdany przez sędziów błąd odbicia Grzegorza Łomacza.Przed meczem para sędziowska sama do nas przyszła i powiedziała, że to mecz o wysoką stawkę i ten bufor bezpieczeństwa musi być. W końcówce pierwszej partii było widać, że ten bufor był jednak bardzo mały. Chcę jednak jasno powiedzieć, że nie przegraliśmy przez sędziów. Gdybyśmy wygrali pierwszego seta, ten mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej i otworzyć to spotkanie w inną stronę. Musimy przyznać, że ZAKSA była bardzo dysponowana, bardzo zdeterminowana – ocenił szczerze Michał Mieszko Gogol. Szkoleniowiec PGE Skry nie ukrywał, że jednym z problemów jego zespołu była skuteczność w ofensywie. – Były sytuacje, w których nie mogliśmy się dobić do boiska naszym atakiem, bo rywale bardzo dobrze bronili. Zasłużenie awansowali do finału, byli lepszą drużyną w tym niedzielnym spotkaniu i na przestrzeni wszystkich tych trzech meczów – podsumował trener bełchatowian.

Jego drużyna na swoim terenie doprowadziła do remisu, wygrywając z ZAKSĄ 3:1. Bełchatowianie dobrze zagrywali w tamtym pojedynku, w niedzielę ich serwis nie przyniósł aż takich korzyści, nawet pomimo tego, że ponownie w ekipie z Opolszczyzny zabrakło podstawowego libero – Pawła Zatorskiego.Nawet na odprawach wideo nie poruszaliśmy kwestii Pawła Zatorskiego. To jest świetny libero i życzymy mu wszyscy zdrowia. Myślę, że to jest wartość nie tylko ZAKSY, ale i całej polskiej siatkówki. Koncentrowaliśmy się na tym, gdzie jest jeszcze margines, który możemy poprawić, natomiast nie zagrywaliśmy tak dobrze jak w Bełchatowie, a i przeciwnicy bardzo dobrze przyjmowali – ocenił trener Gogol.

W zespole z Bełchatowa tak skuteczne jak kilka dni wcześniej nie były skrzydła. – To był trochę takie spotkanie z naszej strony, jak wiele na różnych przestrzeniach tego długiego sezonu. Jeżeli spojrzymy w statystyki, to widać jak kto zagrał. Natomiast przeciwnicy kilka razy obronili zarówno Dusana Petkovicia jak i Milada Ebadipoura i nie zawsze wynikało to z naszych słabości, ale z jakości rywala. Kędzierzynianie zagrali bardzo dobrze i bardzo ambitnie w obronie i tym w dużej mierzej nas przełamali – przyznał Michał Mieszko Gogol. – Mieliśmy problem z wysoką piłką Olka Śliwki, bo notorycznie szukał w bloku Grześka Łomacza i obijał mu ręce. To na pewno było dla ZAKSY dobre rozwiązanie tych trudnych kontrataków. Mieliśmy swoje nadzieje i swoje oczekiwania wobec tego spotkania, chociaż dla nas ten sezon jest bardzo trudny. Nasze oczekiwania zostały jednak brutalnie zweryfikowane – ocenił trener PGE Skry Bełchatów.

Teraz przed bełchatowianami walka o brąz. Czy to tylko walka o trzecie miejsce? – PGE Skra zawsze walczy o mistrzostwo Polski. Ten sezon jest inny niż wszystkie, jest szczególny. To, co dzieje się w sporcie, ile jest niespodzianek, nie mówię tylko o siatkówce. Myślę, że w tym dziwnym sezonie brązowy medal będzie dla nas dobrym zakończeniem. Nie nadużywałbym słowa sukces w tej kwestii, ale myślę, że to byłoby coś satysfakcjonującego. Tylko my sami, wewnątrz drużyny, wiemy ile naprawdę i co przeszliśmy, z jakimi problemami musieliśmy się mierzyć – podkreślał Michał Mieszko Gogol, który teraz ma kolejny kłopot. Kontuzji stawu skokowego w trzecim secie nabawił się Taylor Sander, a przy urazie Milana Katicia oznacza to, że być może do rywalizacji o ostatni stopień podium w PlusLidze bełchatowianie przystąpią z zaledwie dwoma zawodnikami na pozycji przyjmującego. – I mamy problem, kolejny – skwitował krótko Gogol. Jego zespół o brąz zmierzy się z Vervą Warszawa Orlen Paliwa, a pierwszy pojedynek już w najbliższą środę.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-04-12

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved