W niedzielę Mickiewicz Kluczbork podejmie LUK Politechnikę Lublin w drugim ćwierćfinałowym meczu TAURON 1. Ligi mężczyzn. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wygraną lublinian 3:1. – Jeśli każdy z naszych zawodników zagra na sto dziesięć procent, jesteśmy w stanie wrócić na trzeci pojedynek do Lublina – powiedział Konrad Mucha, środkowy kluczborczan.
W pierwszym ćwierćfinałowym starciu Mickiewicz Kluczbork pomimo dość wyrównanej walki musiał uznać wyższość siatkarzy z Lublina. Podopieczni Mariusza Łysiaka urwali rywalom tylko jedną partię.
– Przede wszystkim był to mecz walki, bez kalkulacji, bez wyrachowanej taktycznej siatkówki, ale z ogromną wolą walki i wymianą ciosów. Nie ma się co oszukiwać, to LUK Politechnika musi, a my możemy. Kiedyś usłyszałem, że jeśli ktoś chce i może, to wszystko jest możliwe – powiedział Konrad Mucha, środkowy Mickiewicza.
– Twierdza Lublin nie została w tym sezonie jeszcze zdobyta. Wiedzieliśmy, że jedziemy do jaskini lwa, który świetnie czuje się na zagrywce we własnej hali. Wiemy również, że nikt z czołówki nie wygrał w Kluczborku i to jest nasz bastion, którego będziemy bronić ze wszystkich sił – dodał.
W niedzielę zespoły spotkają się właśnie w Kluczborku i rozegrają drugi ćwierćfinałowy mecz. Przypomnijmy, że na tym etapie rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. – Jeśli każdy z naszych graczy zagra na sto dziesięć procent, jesteśmy w stanie wrócić na trzeci mecz do Lublina. Mam nadzieję, że tak się stanie, choć zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika, to Kluczbork lubi zaskakiwać. Wiemy jaka ogromna ilość naszych kibiców śledzi każde spotkanie i mocno wierzy w końcowy sukces. Niedzielny mecz jest przede wszystkim dla nich i choć wynik jest sprawą otwartą, to zasłużyli na to byśmy dali z siebie sto procent – zakończył Mucha.
źródło: tauron1liga.pl