– Pierwszy set był ciężki. Przegrywałyśmy sześcioma, a nawet siedmioma punktami, ale dziewczyny walczyły do końca i nie poddały się. To był klucz do tego, że wygrałyśmy ten mecz – podsumowała pierwsze spotkanie o brązowy medal Renata Biała, przyjmująca E.Leclerc Moya Radomki Radom. W rywalizacji do trzech zwycięstw pierwszy krok w kierunku 3. miejsca zrobiły radomianki, które pokonały we własnej hali ŁKS Commercecon Łódź 3:0.
Ostatnie mecze sezonu 2020/2021 będą toczyły się bardzo szybko, bowiem kolejne starcie Radomki i ŁKS-u odbędzie się już w najbliższy wtorek (13 kwietnia) o godzinie 20:30 w łódzkiej hali Sport Arena.
Ze swojego występu w sobotnim pojedynku na pewno zadowolona może być Justyna Łukasik. Środkowa radomskiej ekipy zdobyła 15 punktów, w tym 5 blokiem i 10 z ataku. W tym drugim elemencie jej skuteczność wyniosła 71%. – Starałam się po prostu robić swoje. Cieszymy się na pewno z wygranego meczu 3:0, bo za trzy dni gramy kolejny, więc każda ilość energii, którą zachowamy sobie na później, to jest plus dla nas. Cieszymy się z wyniku, jeszcze czekają nas co najmniej dwa spotkania – powiedziała zawodniczka E.Leclerc Moya Radomki.
W gorszych nastrojach schodziły po meczu z boiska siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź. W pierwszym secie prowadziły wysoko 19:12 i 21:14, ale w końcówce dały sobie odebrać całą przewagę i przegrały do 22. W kolejnych dwóch setach łódzka drużyna straciła cały swój animusz i grała pod dyktando rywalek.
– Widać było, że miał na nas wpływ pierwszy set, w którym straciłyśmy tak dużą przewagę. Razem z tą przewagę straciłyśmy pewność siebie i tego na później brakowało. Zaczęłyśmy robić takie głupie błędy i myślę, że to było naszą dużą bolączką. Gdzieś w głowie siedział pierwszy set, bo dużo straciłyśmy w jednym ustawieniu i nie mogłyśmy z niego wyjść – przyznała po meczu Krystyna Strasz, libero ŁKS-u Commercecon Łódź.
Renata Biała doceniła po spotkaniu obronę rywalek, ale przede wszystkim komplementowała grę swoich koleżanek w bloku i ataku, dodając skromnie, że jej rolą w drużynie jest przede wszystkim przyjęcie. Justyna Łukasik dodała, że radomianki mimo nerwowego początku, z biegiem czasu potrafiły odnaleźć swój rytm.
Zespoły grające o medale mistrzostw Polski nie mają już teraz czasu na odpoczynek, bowiem mecze rozgrywane są co trzy dni. Już w najbliższy wtorek (13 kwietnia) o godzinie 20:30 ŁKS Commercecon i E.Leclerc Moya Radomka spotkają się ponownie. Tym razem spotkanie odbędzie się w Łodzi. Krystyna Strasz liczy na to, że jej zespół w swojej hali pokaże dużo lepszą grę. – Mam nadzieję, że ten mecz będzie inny. Na pewno musimy sobie teraz wszystko szybko poprzestawiać w głowach. Nie ma czasu na trenowanie. Tak naprawdę dużo siedzi w głowie. Było to po nas widać. Mimo że starałyśmy się odwrócić sytuację na boisku, nie mogłyśmy znaleźć żadnego antidotum na drużynę, na którą byłyśmy przygotowane. Wiedziałyśmy czego się spodziewać, a nie byłyśmy tam, gdzie trzeba, czegoś nam brakowało. Musimy szybko odrobić lekcję, przerobić ten mecz. Zrobimy wszystko, żeby zagrać całkiem inaczej w naszej hali – dodała libero Łódzkich Wiewiór.
– Jedziemy tam wygrać, będziemy walczyć do końca. Na pewno się nie poddamy – zapowiedziała z kolei Renata Biała. – Troszeczkę nam zabrakło w tym drugim spotkaniu z Chemikiem, żeby zagrać o złoto. To chociaż brąz na pewno nam się należy. Będziemy walczyć. Myślę, że ŁKS tak samo – zakończyła przyjmująca Radomki.
źródło: opr. własne, PLS TV