– Oceniamy ten sezon w pozytywny sposób, biorąc pod uwagę okoliczności, które mu towarzyszyły. Są to najlepsze rozgrywki w wykonaniu klubu od czterech lat. Byliśmy wcześniej na miejscu szóstym, siódmym i trzynastym. Teraz zajęliśmy piąte – skomentował zakończony już dla Asseco Resovii sezon prezes klubu, Piotr Maciąg. Odniósł się on także do informacji transferowych, w tym także tej o rozmowach z Dimitrijem Muserskim.
Jak ocenia pan sezon 2020/2021 w wykonaniu Asseco Resovii Rzeszów?
Piotr Maciąg: – Oceniamy ten sezon w pozytywny sposób, biorąc pod uwagę okoliczności, które mu towarzyszyły. Są to najlepsze rozgrywki w wykonaniu klubu od czterech lat. Byliśmy wcześniej na miejscu szóstym, siódmym i trzynastym. Teraz zajęliśmy piąte. Oczywiście, prezentowaliśmy fragmenty bardzo dobrej gry i wszyscy marzyliśmy o wejściu do czwórki, ale nie udało się tego zrobić. W trakcie sezonu nasz zespół borykał się z kontuzjami ważnych zawodników. W pewnym momencie z gry wypadli nam Nicolas Szerszeń oraz Robert Taht. Biorąc pod uwagę te perypetie, sezon należy ocenić pozytywnie.
W play-off mierzyliście się z PGE Skrą Bełchatów, czyli drużyną, z którą wygraliście w fazie zasadniczej dwukrotnie. W ćwierćfinale jednak ulegliście rywalom. Jak duży był to zawód?
– W sporcie zawsze każdy chce wygrywać. Mecze ćwierćfinałowe nam nie wyszły. Skra była zdecydowanie lepszą drużyną. Po stronie naszych rywali widać było przewagę wynikającą z większego doświadczenia. Nie udało nam się wygrać, ale taki jest sport. Wierzyliśmy jednak, że możemy tego dokonać, więc kiedy to się nie udało, wszyscy byli troszkę smutni. Budujące jest jednak to, że później wróciliśmy do gry o piąte miejsce i pokazaliśmy naprawdę niezłą siatkówkę. To pozwoli nam zachować w pamięci bardzo dobre momenty z fazy zasadniczej.
Gdzie tego doświadczenia najbardziej zabrakło? To na nie dość niepewnie wskazywał ostatnio Alberto Giuliani choćby w kontekście postawy Karola Butryna.
– Unikam oceniania poszczególnych zawodników. Karol grał w tym sezonie rewelacyjnie, a mecze ze Skrą były w jego wykonaniu trochę słabsze. Patrzymy na drużynę całościowo i możemy powiedzieć, że zabrakło nam nieco doświadczenia. Dla części zawodników były to pierwsze starcia w fazie play-off. Jako prezes oczekiwałem w klubie od każdego z zawodników odpowiedniej postawy i zaangażowania, których nikomu nie można było odmówić. Jestem pewny, że każdy może szczerze powiedzieć, że dał z siebie wszystko. Oczywiście, nigdy nie było tak, że po porażce ktoś w klubie był zadowolony. Mimo wszystko jednak zawsze pamiętaliśmy, że progres, który poczyniliśmy jako klub był duży, i że mogą się nim cieszyć także poszczególni zawodnicy. Porównując postawę siatkarzy z początku sezonu do każdego kolejnego jego etapu, można powiedzieć, że na pewno rozwinęła się ona w dobrą stronę.
Wspominał pan o kontuzjach w zespole. Analizowaliście skąd one się wzięły? Przypadek, sezon covidowy, a może istotne były inne czynniki?
– Myślę, że diagnoza zawarta w pytaniu jest trafna. Przerwy w grze na pewno nikomu nie pomagały. Jeśli popatrzymy globalnie na rozgrywki, wielu zawodników doświadczyło urazu mięśni brzucha. W Mediolanie był to Jean Patry, w Skrze Milan Katić, u nas Nicolas i Robert, a w Zawierciu Mateusz Malinowski. Sporo czynników się na nie złożyło. Nie jest to jednak dobry moment, żeby szukać winnych. Kontuzje są immanentną częścią sportu. U nas poukładało się to w tym roku tak, że dwa urazy zbiegły się ze sobą w czasie. Warto więc dodać, że słowa ogromnego podziękowania należą się Rafałowi Buszkowi, który naprawdę pomógł zespołowi. W wielu drużynach czwarty przyjmujący nie jest pełnowartościowym zawodnikiem, a u nas odegrał ogromną rolę. Bardzo się cieszymy, że z nami jest.
Dużo mówi się o waszych transferach. Zapytam o plotki na temat jednego, który wywołał niemałe zamieszanie. Dmitrij Muserski. Rozmawialiście z nim?
– Mówienie o grze tego zawodnika w barwach Asseco Resovii to typowa „kaczka dziennikarska”. Nie rozmawialiśmy z nim. To zawodnik, na którego nie byłoby stać większości klubów w PlusLidze.
*cały wywiad Sary Kalisz w serwisie sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl