– To, że wygrali takiego zaciętego seta w końcówce na pewno sprawiło, że ich morale wzrosło. My falowaliśmy, przydarzyło się dużo nierównej gry, jednak myślę, że były też dobre strony tego spotkania. Staraliśmy się jak najlepiej potrafiliśmy wyjść z niektórych ciężkich sytuacji, ale czegoś nam brakowało i to jest fajny materiał na przyszły sezon, żeby móc wyciągnąć wnioski – powiedział po czwartkowym pojedynku z rzeszowianami Mariusz Wlazły.
Asseco Resovia Rzeszów pokonała 3:0 Trefl Gdańsk i zajęła 5. miejsce na koniec sezonu. Spotkanie było niezwykle ciekawe, pierwszego seta rzeszowianie wygrali do 30, w drugim triumfowali 25:18 a w trzecim – 28:26. – Na pewno jeśli wygrywa się seta w końcówce do 30, to gdzieś to buduje mentalnie i na pewno nie podcięło nam to skrzydeł, bo graliśmy o zwycięstwo i chcieliśmy zakończyć to spotkanie jak najszybciej. To się udało. Mecz był na pewno długi, ale najważniejsze, że 3:0. Gdańszczanie grali bardzo dobrze. My myślę graliśmy też nieźle i był to dość przyjemny mecz do oglądania dla kibiców – skomentował Fabian Drzyzga.
Mimo starań gdańszczanie w całej rywalizacji o 5. miejsce wygrali tylko jednego seta. – Myślę że dla nich to było pewnym wiatrem w skrzydła. To, że wygrali takiego zaciętego seta w końcówce na pewno sprawiło, że ich morale wzrosło. My falowaliśmy, przydarzyło się dużo nierównej gry, jednak myślę, że były też dobre strony tego spotkania. Staraliśmy się jak najlepiej potrafiliśmy wyjść z niektórych ciężkich sytuacji, ale czegoś nam brakowało i to jest fajny materiał na przyszły sezon, żeby móc wyciągnąć wnioski, bo większość drużyny, która w tym sezonie występowała, zostanie i będzie siłą w następnym sezonie. Myślę, że to też jest dla nas wszystkich lekcja, gdzie jeszcze musimy poprawić swoje elementy – powiedział Mariusz Wlazły.
Trefl Gdańsk bardzo dobrze prezentował się w fazie zasadniczej, kończąc ją na 3. miejscu. Nie wykorzystał jednak swojej szansy w ćwierćfinale i ostatecznie sezon zakończył na 6. lokacie. – W tym sezonie jest szóste miejsce i z tego też się cieszymy, chociaż na razie jesteśmy dosyć smutną drużyną ze względu na to, że przegraliśmy ten ostatni mecz. Myślę, że to normalne, w sercu sportowca są te bardziej smutne emocje, rozżalenie, bo jednak każdy chciał wygrać to spotkanie i ucieszyć się chociaż na koniec. Dopiero do nas dojdzie za jakiś czas, że zrobiliśmy naprawdę fajną rzecz w tym sezonie. Gdyby wziąć pod uwagę całą naszą pracę, zawirowania z koronawirusem i cały sezon, który był bardzo dziwny, to myślę, że możemy być zadowoleni. Możemy być zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy i przed sezonem i w trakcie i z tego, w jaki sposób nas sztab i trener Michał prowadził nas w każdym spotkaniu. Wiele nauki przed nami, wiele doświadczenia zebraliśmy i myślę, że to zaprocentuje dla każdego zawodnika w jego karierze i to jest chyba najlepsze, co mogliśmy uzyskać w tym sezonie – podsumował atakujący Trefla Gdańsk.
źródło: inf. prasowa, opr. własne