Asseco Resovia Rzeszów dwa razy pokonała Trefla Gdańsk i zajęła piąte miejsce. – W przyszłym sezonie powinno być dużo lepiej. Wiem, że zespół będzie przebudowywany – powiedział Jan Such, olimpijczyk z Monachium, były gracz i trener rzeszowskiego klubu.
Podopieczni trenera Alberto Giulianiego zawiedli swoich sympatyków. – Na pewno liczyłem na więcej. Z tym składem można było pokusić się na miejsce na podium. Na pewno przed Asseco Resovią stoją nowe zadania. Kiedyś to była potęga – mówi Jan Such. Były reprezentant Polski zwrócił uwagę, że „Trefl miał słabszy koniec sezonu.” – Michał Winiarski wykonał w Gdańsku kawał dobrej roboty. Jego zespół odnosił kolejne zwycięstwa. Był naprawdę miłym zaskoczeniem w trakcie sezonu. Ale koniec rozgrywek nie wyszedł. Przegrane końcówki w ćwierćfinale z VERVĄ świadczyłyby o braku doświadczenia. Tak czy inaczej tej drużynie należą się w sumie brawa – powiedział Jan Such.
Toczy się również rywalizacja w strefie medalowej. Do finału zakwalifikował się Jastrzębski Węgiel. W drugim półfinale pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a PGE Skrą Bełchatów jest remis 1-1. O awansie jednej z drużyn zadecyduje trzecie spotkanie. – PGE Skra już w meczach z Asseco Resovią sygnalizowała zwyżkę formy. W drugim meczu z ZAKSĄ zaprezentowała się kapitalnie i należą się drużynie wielkie brawa, podobnie jak prezesowi Konradowi Piechockiemu, że nie wykonywał wcześniej żadnych nerwowych ruchów. Pochwalić też trzeba Michała Mieszko Gogola, młodego i bardzo perspektywicznego trenera – powiedział Jan Such.
Zasłużony szkoleniowiec przypomniał, że w drugim spotkaniu PGE Skry i ZAKSY nie grał z powodu kontuzji Paweł Zatorski. – Kędzierzyński klub to jest monolit i tutaj zabrakło jednego ważnego elementu. To spowodowało dużą dezorganizację w systemie kędzierzyńskiej gry. O tym trzeba pamiętać. Na pewno trzeci mecz tego półfinału zapowiada się bardzo interesująco – zakończył Jan Such.
źródło: plusliga.pl