Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali drugie półfinałowe starcie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i przedłużyli rywalizację o awans do finału PlusLigi. Po trzysetowej przegranej w pierwszym meczu na boisku przeciwników u siebie ekipa Michała Mieszka Gogola pokonała kędzierzynian 3:1. O tym, która ekipa powalczy z Jastrzębskim Węglem o mistrzostwo Polski zdecyduje więc mecz numer trzy.
Od błędu rozpoczęła spotkanie drużyna gości. Po ataku Taylora Sandera to więc Skra znalazła się na dwupunktowym prowadzeniu (3:1). Gospodarze świetnie grali także blokiem i po wykorzystanej przez Karola Kłosa kontrze powiększyli przewagę o kolejne oczko. Zaraz pomylił się jeszcze Łukasz Kaczmarek i kędzierzynianie tracili już aż cztery punkty (5:9). Szybko jednak poprawili swoją sytuację, gdy asa serwisowego zanotował na swoim koncie Benjamin Toniutti (7:9). Pograli cierpliwie i po świetnej zagrywce Kamila Semeniuka byli już na prowadzeniu. Bełchatowianie nie zamierzali jednak odpuszczać i po ryzykownym zagraniu Milada Ebadipoura to oni mieli oczko więcej (15:14). Błąd podwójnego odbicia popełnił zaraz Grzegorz Łomacz, co przyczyniło się do kolejnej zmiany na prowadzeniu. Aż do samego końca trwała więc zacięta walka. Po swoim udanym bloku to jednak bełchatowianie byli nieco bliżej wygranej (23:22). W decydującym momencie przeciwnicy odpowiedzieli im tym samym i musiała rozstrzygać gra na przewagi. W niej lepsza okazała się PGE Skra, o której zwycięstwie przesądziły świetna zagrywka i atak Dušana Petkovicia (31:29).
Już na samym początku drugiej partii swoją zagrywką sprawił problemy kędzierzynianom Mateusz Bieniek (2:1). Blokiem pograła jednak ZAKSA i to ona znalazła się jako pierwsza na wyższym prowadzeniu (5:2). Taki stan nie utrzymał się za długo, gdyż asa serwisowego wykonał Dušan Petković, a w ataku pomylił się Kamil Semeniuk. Remis też trwał krótko, bo niedokładności po stronie Skry i punktowa zagrywka Jakuba Kochanowskiego przywróciły gości na wyższe prowadzenie (9:5). Bełchatowianie nie odpuszczali i po swoim skutecznym bloku tracili już zaledwie jeden punkt. W aut zaatakował jednak Milad Ebadipour i straty gospodarzy znowu wyniosły trzy oczka (11:14). Irańczyk szybko zrehabilitował się na kontrze, dzięki czemu Skra złapała kontakt punktowy. Po ataku Taylora Sandera w Bełchatowie był już więc remis (16:16). Z pomocą przyszła kędzierzynianom punktowa zagrywka Kamila Semeniuka (20:17). To nakręciło grę ZAKSY, która wyszła zwycięsko z tej partii po kolejnych asach serwisowych Semeniuka (25:17).
Kapitalnie pograli na przyjęciu kędzierzynianie i to oni znaleźli się na dwupunktowym prowadzeniu na początku trzeciego seta. Bełchatowianie szybko odpowiedzieli blokiem i już był remis (2:2). Od tej pory prowadzenie zmieniało się niemal co chwilę. Trwał bowiem festiwal dobrych zagrywek, które padały zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. W połowie seta to jednak gospodarze mieli cenne dwa oczka więcej, które przyniósł im skuteczny atak ze środka w wykonaniu Karola Kłosa (17:15). Po udanej kontrze Aleksandra Śliwki nic z nich nie pozostało. Po autowych atakach Dušana Petkovicia to więc ZAKSA była bliżej kolejnej wygranej (21:18). W ważnym momencie nie skończyli jednak Śliwka oraz Łukasz Kaczmarek i wszystko jeszcze wydawało się możliwe. Znowu konieczna okazała się więc walka na przewagi i po raz kolejny to bełchatowianie wyszli z niej obronną ręką (27:25). Przesądziły o tym świetne zagrywki Mateusza Bieńka.
Wygrana nakręciła bełchatowian, którzy dobrze otworzyli kolejną odsłonę (4:2). Szybko z zagrywki trafił jednak Jakub Kochanowski i już był remis. W Bełchatowie znowu rozpoczęła się więc zacięta walka, której nie przerwał nawet as serwisowy Mateusza Bieńka (13:12). Dopiero autowy atak Aleksandra Śliwki w połowie tego seta przywrócił gospodarzy na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili dołożyli jeszcze blok i Skra miała już aż cztery oczka więcej od swoich przeciwników (20:16). Nie był to koniec serii punktów zdobytych dzięki dobrej grze na siatce, gdyż swoje dołożył w tym elemencie także Taylor Sander. W dodatku pomylił się jeszcze Łukasz Kaczmarek, co jedynie pogarszało sytuację ZAKSY (16:22). Bełchatowianie nie pozwolili już na odebranie sobie zwycięstwa i to oni triumfowali po skutecznym ataku Milada Ebadipoura (25:20). O tym, kto zagra w finale będzie więc decydować kolejny mecz.
MVP: Dušan Petković
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1
(31:29, 17:25, 27:25, 25:20)
stan rywalizacji play-off: 1:1
Składy zespołów:
Skra: Petković (22), Łomacz (1), Bieniek (16), Ebadipour (16), Kłos (6), Sander (14), Piechocki (libero) oraz Filipiak
ZAKSA: Kaczmarek (19), Toniutti (1), Kochanowski (11), Smith (1), Semeniuk (20), Śliwka (18), Staszewski (libero) oraz Rejno (3), Kluth (1) oraz Banach (libero)
Zobacz również:
Wyniki play-off PlusLigi
źródło: inf. własna