W ostatnim czasie sporo się słyszy o tym, że Vital Heynen ma opuścić po sezonie Sir Safety Perugię. Tymczasem jego drużyna po trzech spotkaniach półfinałowych awansowała do finału. – Wszyscy mówią o Perugii, wielu pisze, że zespołowi nie idzie dobrze, ale to nie mój problem. To normalne, że występuje presja. Muszę naciskać, żeby moi zawodnicy grali lepiej – przyznał Vital Heynen.
Jeszcze w ubiegłym roku we włoskich mediach zaczęły pojawiać się informacje na temat ewentualnego odejścia Heynena z Perugii. Powodem miały być m.in. relacje z zawodnikami oraz niewystarczająco dobra postawa zespołu. Sir Safety rzeczywiście czasem nie błyszczał formą, jednak końcówka sezonu temu przeczy. Zespół belgijskiego szkoleniowca awansował już do finału Serie A, po tym jak w trzech meczach pokonał Vero Volley Monza. Wcześniej też zdobył Superpuchar Włoch, więc wyniki nie są najgorsze.
– Wszyscy mówią o Perugii. Wielu pisze, że zespołowi nie idzie dobrze, ale to nie mój problem. To normalne, że występuje presja. Muszę naciskać, żeby moi zawodnicy grali lepiej. Czasami się z tym nie zgadzają, ale to normalne rzeczy. Jeśli między trenerem a zawodnikami nie ma nigdy problemów, to znaczy, że coś jest nie tak. Chcesz grać – dla mnie ważne jest, jak trenujesz. Treningi w piątek i sobotę były imponujące – podsumował szkoleniowiec.
Bardzo możliwe, że do gry wróci Aleksandar Atanasijević, który tego sezonu nie może zapisać do udanych. Serb na koniec rozgrywek łapie jednak formę. – Jeszcze nie wiem, czy będzie dla niego miejsce, ale jest to możliwe. W sobotę powiedziałem mu, że jestem z niego dumny. Wiem, że nie jest zadowolony z sytuacji, w jakiej się znajduje, ale daje drużynie ogromną energię. Miło jest zobaczyć, jak trenuje. To moja decyzja, zespół pracuje tak samo – zapewnił Heynen.
Drużyna z Perugii czeka obecnie na finałowego rywala. W starciu Cucine Lube Civitanova – Itas Trentino prowadzi ta pierwsza ekipa 2:1. Rywalizacja przenosi się teraz do Trydentu. – We Włoszech odnoszenie zwycięstw nie jest takie łatwe. Z kim wolałbym się zmierzyć, Itas i Lube? Mówię Civitanova, ponieważ podróż jest krótsza – stwierdził szkoleniowiec Sir Safety i reprezentacji Polski.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it