– Bywają różne dni i przychodzi się na trening bardziej zmęczonym lub ma się gorszy dzień, a w GieKSie niezależnie od wszystkiego mocno napędzaliśmy się do pracy i zachowywaliśmy pozytywne nastawienie, co dało efekty – mówił libero Dawid Ogórek, podsumowując sezon 2020/2021 w wykonaniu siatkarskiej GieKSy.
W minionym sezonie nie tylko zadebiutowałeś jako zawodnik pierwszej szóstki w meczu PlusLigi, ale do tego rozegrałeś jako podstawowy gracz spotkania o 9. miejsce z Indykpolem AZS Olsztyn. Jak ważne było to dla ciebie?
– To naprawdę fajna sprawa, miło doświadczyć takiej sytuacji po raz pierwszy w PlusLigowej karierze. Z racji urazu Dustina mogłem wskoczyć do wyjściowego składu i sprawdzić swoje umiejętności i złożyło się akurat tak, że taka okazja przypadła na ostatnie mecze sezonu. Ważne też jest to, że kontuzja odniesiona przez Dustina nie okazała się bardzo poważna.
Denerwowałeś się przed tymi meczami? W końcu chodzi o dwa ostatnie spotkania sezonu, decydujące o końcowej klasyfikacji w lidze.
– Była delikatna presja i towarzyszyły mi emocje, jakie zwykle odczuwa się przed meczami. Pewne zdenerwowanie mogło wynikać z faktu, że były to moje pierwsze mecze w PlusLigowe mecze grane w wyjściowej szóstce i choć nie były to spotkania o czołowe lokaty, a o 9. miejsce w końcowej klasyfikacji, to całej drużynie zależało na zakończeniu tego sezonu zwycięsko. Ja po prostu starałem się nie być dla zespołu kulą u nogi, dać z siebie wszystko i zagrać najlepiej, jak umiem. W niektórych momentach mogło być widoczne u mnie to spięcie, przez które nie wszystko wychodziło tak, jakbym chciał. Choć rzadko szukam w swojej postawie pozytywów, to ostatecznie mogę zaliczyć te dwa ostatnie mecze sezonu do udanych.
Widać było, że twoja pewność siebie rośnie z meczu na mecz, także w przyjęciu.
– Każdemu zawodnikowi potrzeba ogrania, które pomaga złapać odpowiednie czucie boiska i pewność siebie. Nawet dwa-trzy mecze w podstawowym składzie na koniec sezonu mogą być bardzo ważne dla rozwoju sportowego. Kiedy gra się cały mecz na pełnym skupieniu, to sprzyja to podnoszeniu swoich umiejętności i to dla mnie bardzo cenne.
Siatkarze GKS-u nieraz przyznawali, że dziewiąta lokata na koniec sezonu nie była ich szczytem ambicji, ale patrząc na przedsezonowie typowania, chyba możemy być zadowoleni?
– Współczesny świat, a co za tym idzie, także sport, pełny jest krytyki. Tym bardziej cieszy nas fakt, że zagraliśmy dużo lepiej, niż wskazywały różne opinie i przewidywania przed sezonem, skazujące nas na miejsce spadkowe. Kiedy o tym mówię, przypomina mi się fragment pokazywanego przed startem sezonu materiału o GKS-ie, gdzie pojawiłem się wraz z Kubą Nowosielskim. A to dlatego, że o ile nie zamierzam oceniać siebie, czy spisałem się dobrze czy nie, to Kuba wskoczył na naprawdę wysoki poziom i wchodząc na boisko, pokazywał świetną jakość gry. Jego przykład pokazuje, że nasza drużyna była kompletna, wzajemnie się uzupełniała i motywowała do dalszego progresu. Mimo trudów sezonu, między innymi różnych problemów zdrowotnych, także z koronawirusem, doceniamy to, co mamy i mimo pewnego niedosytu za jakiś czas pewnie docenimy to dziewiąte miejsce na koniec.
Pojawiały się też głosy, że pod względem boiskowej energii i atmosfery w drużynie GKS Katowice należał do ligowego topu.
– Zgadzam się w stu procentach. Zapamiętam ten sezon bardzo dobrze także ze względu na atmosferę panującą między nami. Wiadomo, że bywają różne dni i przychodzi się na trening bardziej zmęczonym lub ma się gorszy dzień, a w GieKSie niezależnie od wszystkiego mocno napędzaliśmy się do pracy i zachowywaliśmy pozytywne nastawienie, co dało efekty.
Na koniec opowiedz, jak będziesz spędzał z rodziną święta Wielkiej Nocy w tym specyficznym czasie.
– Święta spędzimy w moim rodzinnym domu i postaramy się odpocząć, a przede wszystkim spotkać się w gronie najbliższych, co jest bardzo ważne w tym czasie. Mamy tam ogromne podwórko i sporo miejsca dla każdego, dlatego nie będziemy tam odczuwać tak bardzo różnych ograniczeń. Zachowamy wszystkie rodzinne tradycje związane ze świętami, ale oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku. Osobiście mam nadzieję, że już po świętach będziemy mieli nieco więcej możliwości, by poruszać się na dworze i spędzić czas wolny bardziej aktywnie. Oczywiście zdrowie jest najważniejsze i na to należy stawiać największy nacisk, dlatego będę działać w miarę wszelkich możliwości, by nie spędzić najbliższych miesięcy na kanapie, tylko pozostać w odpowiedniej formie i trochę się poruszać.
źródło: siatkowka.gkskatowice.eu